Beata Tyszkiewicz przerwała milczenie po śmierci Elżbiety Zającówny. Bardzo wymowne słowa
Elżbieta Zającówna odeszła niespodziewanie 29 października, w wieku 66 lat. Koleżankę z planu "Vabank" pożegnała dawno niewidziana Beata Tyszkiewicz. Padły wzruszające słowa.
Elżbieta Zającówna nie żyje
O śmierci Elżbiety Zającówny poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych Związek Artystów Scen Polskich.
Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST, którą ukończyła, grając Dziewczynę i Bajaderę w przedstawieniu dyplomowym "Pieszo" Mrożka — napisano.
Elżbieta Zającówna przez lata walczyła z chorobą von Willebranda , wrodzoną skazą krwotoczną, która charakteryzuje się problemami z krzepnięciem krwi. Schorzenie objawia się częstymi i długotrwałymi krwotokami zagrażającymi życiu pacjenta.
Elżbieta Zającówna przez chorobę zeszła ze sceny
Elżbieta Zającówna w latach 80. robiła oszałamiającą karierę. Widzowie pokochali ją za role w produkcjach takich jak: "Seksmisja", "Nadzór", "Matki, żony i kochanki", a także w kultowym filmie "Vabank". Niestety, choroba zweryfikowała plany aktorki.
Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie — mówiła w jednym z wywiadów.
ZOBACZ TAKŻE: Elżbieta Zającówna cierpiała przez ciężką chorobę. Mało kto miał pojęcie przez co przechodzi
Beata Tyszkiewicz żegna Elżbietę Zającównę
Podczas pracy na planie "Vabanku" Elżbieta Zającówna miała okazję poznać osobiście Beatę Tyszkiewicz . Obie panie niemal z miejsca zapałały do siebie sympatią. Gdy media obiegła przykra wiadomość o śmierci 66-letniej aktorki, dawno niewidziana pierwsza dama polskiego show-biznesu postanowiła przerwać milczenie.
Co za smutek. Bardzo mi trudno to pojąć . Pozostała mi w pamięci, jako nasza przynęta z "Vabanku". Przykro mi — ujawniła w rozmowie z mediami.