Baner o zachowaniu dystansu zawisł na kościele. Część wiernych oburzona, inni odetchnęli z ulgą
Zachowanie dystansu w kościołach jest szczególnie ważne podczas trwającej pandemii koronawirusa. Chociaż wiele instytucji zostało w Polsce całkowicie zamkniętych na czas liczony w miesiącach, to kościoły od początku epidemii pozostają otwarte.
Na duchownych i wiernych nałożono jednak obostrzenia, których należy przestrzegać: wszyscy powinni zasłaniać usta i nos za pomocą maseczek, a dystans pomiędzy osobami znajdującymi się w kościele powinien wynosić minimum półtora metra. Liczba osób mogących wejść do świątyni ograniczona została do 1 osoby na 20m kwadratowych.
Niestety, wielokrotnie informowaliśmy już, że tego typu obostrzenia w wielu miejscach kraju nie są przestrzegane. Obowiązek zachowania odpowiedniego reżimu spoczywa w rękach duchownych, którzy powinni przypominać wiernym o zasadach.
Księża z warszawskiej parafii znajdującej się przy Cmentarzu Powązkowskim wpadli na oryginalny pomysł, jak uzmysłowić wiernym, że w środku kościoła należy dbać o bezpieczeństwo swoje i innych.
[EMBED-245]
Nad głównym wejściem kościoła pod wezwaniem św. Karola Boromeusza w Warszawie zawisł wielki baner. Po obu jego stronach narysowano ludzi. Osoba po prawej stronie trzyma rozbujaną do poziomu kadzielnicę, która kończy się prawie przy osobie po lewej stronie baneru.
- Święty Andrzej przypomina: zachowaj zdrowy dystans. Czy Twój sąsiad w kościele znajduje się dalej, niż sięga rozbujana kadzielnica? To dobrze, jesteście bezpieczni - brzmi treść zawieszonego baneru.
Na dole znajduje się jeszcze dopisek mówiący o tym, że z rodziną zawsze i wszędzie można trzymać się blisko. Baner został w całości ufundowany przez osobę prywatną i chociaż wielu osobom bardzo przypadł do gustu, to znaleźli się jednak tacy, którzy poczuli się oburzeni tym pomysłem.
- Proboszcz skarżył się na mszy, że ludzie do niego dzwonili z dezaprobatą. A ja uważam, że to bardzo dobry pomysł i takich banerów jest za mało. W kościołach i innych miejscach publicznych - stwierdziła prof. Maria Starnawska z Instytutu Historii Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.
Trzeba jednak przyznać, że pomysł jest kreatywny i oryginalny, a także nie sposób zwrócić na niego uwagę, gdy wchodzimy do kościoła. Jeżeli choć trochę pomoże w tym, by wierni stosowali się do zaleceń rządu i dzięki temu zmniejszy się ryzyko zarażenia koronawirusem w świątyni, to chyba warto spróbować, prawda?
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: