Awantura w siedzibie PAP, doszło do szarpaniny. Antoni Macierewicz nie wytrzymał
Zmiany w mediach publicznych wzbudziły w ciągu ubiegłego tygodnia ogromną ilość emocji. Z tymi najwyraźniej nie mógł pogodzić sobie polityk PiS Antoni Macierewicz, kiedy blokował wejście do budynku PAP jednemu z pracowników. Doszło pomiędzy nimi do przepychanek. Macierewicz groził złożeniem zeznania na policji.
Politycy PiS okupują siedziby mediów państwowych
Przypomnijmy, że 20 grudnia Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów kluczowych zarządów, w tym Polskiej Agencji Prasowej. Tego samego dnia m.in . w siedzibie PAP swoje wizyty rozpoczęli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, tłumacząc się protestem bądź interwencjami poselskimi. Według nich odwołania dokonane przez Sienkiewicza były bezprawne, a zmiany w mediach publicznych przyrównywane są do „stanu wojennego”. Zamierzają dalej uniemożliwiać nowemu prezesowi Markowi Błońskiemu przejęcie obowiązków.
Macierewicz przepycha się z pracownikiem w siedzibie PAP
W niedzielny poranek 24 grudnia do siedziby Polskiej Agencji Prasowej zawitał Antoni Macierewicz. Legitymował on pracowników agencji wchodzących do budynku. Temu działaniu postanowił sprzeciwić się jeden z wchodzących dziennikarzy, co opisało Polsat News. Gdy owy pracownik próbował przedostać się przez drzwi, Macierewicz stanął mu na drodze i rozkazywał okazanie dokumentu potwierdzającego, że faktycznie pracuje w PAP.
„Dziennikarz nie zamierzał jednak stosować się do poleceń posła i p okazał dokumenty tylko pracownikom ochrony, którzy potwierdzają jego tożsamość. [...] Między mężczyznami doszło do szarpaniny, a zirytowany pracownik oddalił się w poszukiwaniu policji” – przekazało Polsat News, którego ekipa nagrała całe zajście w siedzibie PAP. Materiał został także udostępniony w sieci.
Macierewicz grozi złożeniem zeznań na policję
Zaaferowany poseł PiS postanowił drążyć sprawę pracownika, który nie chciał mu pokazać swojej legitymacji i z którym przepychał się w wejściu do budynku PAP. Tłumaczy on także swoje zachowanie przed wejściem do budynku. W rozmowie z PAP twierdził, że został poproszony przez posłankę Annę Gembicką, aby wraz z europosłanką PiS Anną Fotygą zeszli do recepcji PAP ze względu na „przyjście jakiś nowych funkcjonariuszy”.
– Zeszliśmy na dół, okazało się, że wchodzi jakiś przedstawiciel - jak twierdzono tutejszego biura - i bardzo agresywnie, bardzo dynamicznie starał się wejść do tych drzwi. Poprosiłem go o przekazanie swojego nazwiska, bo chciałem przekazać je panu Wojciechowi Surmaczowi, kto wchodzi, kto przedstawia się jako tutejszy pracownik - powiedział.
Macierewicz zarzeka się, iż pracownik „rzucił się” na niego i uderzył go ramieniem, chcąc go przewrócić. Osoba ta miała używać wulgarnych słów. Poseł zapowiada, że zgłosi sprawę na policję. Jak powiadomił Marek Błoński, zawiadomienie do prokuratury zostanie złożone także z jego strony.
– Jeszcze dziś pójdę złożyć zeznania na policję. Mamy do czynienia z człowiekiem, który jest niesłychanie brutalny, niesłychanie agresywny i działający fizycznie wobec osób, co do których nie ma wątpliwości, że są posłami – powiedział dla PAP.
Źródło: TOK Fm, Polsat News, PAP.