Awantura na posiedzeniu sejmowej komisji. "Ponad 100 poprawek"
We wtorek 11 lipca odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcieli poddać pod głosowanie ponad sto poprawek do projektu zmian w prawie oświatowym, które wpłynęły tuż przed rozpoczęciem posiedzenia. Opozycja, powołując się na opinię Biura Legislacyjnego Sejmu twierdzi, że jest to niezgodne z regulaminem.
PiS chce utworzenia Branżowego Centrum Umiejętności
Zmiany, na temat których obradowano we wtorek, dotyczą wprowadzenia do systemu oświaty nowej placówki. Branżowe Centrum Umiejętności (BCU), bo to o nim mowa, ma być "zaawansowaną technologicznie placówką kształcenia, szkolenia i egzaminowania w danej dziedzinie zawodowej". Opozycja ma obiekcje nie tylko do spóźnionych poprawek.
Przedstawiony przez Prawo i Sprawiedliwość projekt zmian liczy 250 stron i wpłynął dziesięć godzin przez rozpoczęciem posiedzenia komisji. Parlamentarzyści nie mieli więc czasu na dokładne zapoznanie się z treścią proponowanych zmian. Przedstawicielka Biura Legislacyjnego Sejmu (BAS) podkreśliła, że zgodnie z regulaminem, treść projektu wraz z poprawkami powinny wpłynąć na 3 dni przed rozpoczęciem obrad.
TVN ma poważny problem. Niedługo kanały znikną z anteny?W sieci zagrzmiało
Pośpiech polityków Prawa i Sprawiedliwości wywołał wiele dyskusji na Twitterze. - Niezgodnie z regulaminem Sejmu przewodnicząca Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) zwołuje posiedzenie Komisji Edukacji, legislatorzy z BAS mówią jej, że łamie punkt regulaminu, a komisja toczy się dalej - napisała Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej.
- Ustawa o zmianie prawa oświatowego wpływa w nocy, a ponad 100 poprawek kilka minut przed komisją. Bez szans, by to przeczytać, a mamy głosować. Biuro Legislacyjne Sejmu mówi, że to niezgodne z regulaminem (3 dni), a PiS nie ma z tym problemu, bo to oni są Prawem - wtórował jej Artur Dziambor z Wolnościowców.
Mirosława Stachowiak-Różecka idzie w zaparte
Mimo protestów opozycji, Mirosława Stachowiak-Różecka utrzymuje, że podjęła dobrą decyzję. - Nie zostało złamane prawo, ponieważ jako przewodnicząca mogę zwołać komisję. W związku z tym, że są wątpliwości, że termin nie został utrzymany zgodnie z regulaminem Sejmu, to za zgodą członków komisji możemy ten termin skrócić - argumentowała.
Ostatecznie jej tłumaczenia skłoniły polityków opozycji do opuszczenia posiedzenia komisji. Przypomnijmy jednak, że w obecnej kadencji Sejmu najwięcej posłów w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży posiada Prawo i Sprawiedliwość.
Źródło: WP/PAP/Onet