Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Antek Królikowski tłumaczy, skąd pomysł na organizację kontrowersyjnej walki MMA
Monika Majko
Monika Majko 03.04.2022 08:30

Antek Królikowski tłumaczy, skąd pomysł na organizację kontrowersyjnej walki MMA

krolikowskii
I Konferencja "Royal Division"

Antoni Królikowski został włodarzem gali walk MMA Royal Division, a wczoraj podczas konferencji prasowej ogłosił, że jeden z pojedynków w oktagonie stoczą wojownicy przebrani za Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina. Informacja ta spotkała się z ogromną falą krytyki, jednak gwiazdor nie zamierza rezygnować z kontrowersyjnego pomysłu. W wywiadzie dla kanału "AntyFakty" aktor tłumaczył, co przekonało organizatorów gali MMA w Opolu do zaaranżowania właśnie takiej walki.

Federacja MMA "Royal Division" jest promowana twarzą Antka Królikowskiego, a debiutancka gala walk organizacji ma odbyć się 30 kwietnia 2022 roku w Opolu. Wśród zapowiedzianych pojedynków znalazły się głównie tzw. freak fighty, czyli walki charakteryzująca się dysproporcją w umiejętnościach i warunkach pomiędzy zawodnikami, która ma za zadanie głównie przyciągnąć uwagę mediów i publiczności.

Antek Królikowski tłumaczy, skąd pomysł na organizację kontrowersyjnej walki MMA

Antek Królikowski z dumą ogłosił, że na jego gali MMA w Opolu zmierzą się sobowtóry Prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego oraz przywódcy Rosji Władimira Putina. Pojedynek ma mieć charakter symboliczny w związku z wojną, która 24 lutego 2022 roku wybuchła na terenie naszych wschodnich sąsiadów, a dochód z niej ma zostać przeznaczony na wsparcie Ukraińców.

Ogłoszenie to wywołało jednak wielki skandal, a w kierunku Antka Królikowskiego i jego federacji stale płyną głosy oburzenia. Aktor w rozmowie z reporterem kanału "AntyFakty" tłumaczył, skąd pomysł na taką walkę i dlaczego, jego zdaniem, powinna być dobrze odebrana przez publiczność.

- Wymyślając tę walkę kierowaliśmy się tym, co się dzieje na świecie. Wydaje mi się, że symboliczna walka dobra ze złem to coś, co każdy chętnie zobaczy i wesprze w kontekście tego, co dzieje się na Ukrainie - stwierdził optymistycznie aktor.

Aktor podkreślił, że jego zdaniem "jeżeli możemy pomóc, choćby nawet tym z pozoru durnym wydarzeniem, jakim jest walka we freak fighcie, to należy to robić". Dodał również, że zdawał sobie sprawę z tego, iż niektórych takie zestawienie przeciwników może szokować, jednak według niego nie ma o co się "obrażać".

- Będzie ciekawie i na pewno w jakimś sensie będzie to walka symboliczna, w moim przekonaniu dobra ze złem, gdzie faworyt jest tylko jeden, co wcale nie znaczy, że on zwycięży. Z całego serca jestem po dobrej stronie - zapowiedział.

Ogłoszenie o walce sobowtórów Putina i Zełenskiego wywołało ogromne kontrowersje

Reporter w rozmowie z aktorem wskazał na polaryzację, jaką w środowisku MMA wywołała informacja o organizacji pojedynku z udziałem przebierańców udających prezydentów Rosji i Ukrainy oraz poruszył kwestię fali negatywnych komentarzy, która pojawiła się po ogłoszeniu walki. Podczas wywiadu Antek Królikowski nie krył swojej radości z zainteresowania, jakie wzbudziło jego ogłoszenie.

- Nie wiem, jaki będzie odbiór tej walki. Wiem, że ta walka może zrobić wiele dobrego. Tego się trzymam. Jeżeli ktoś będzie miał problem, to bardzo mi przykro. Wiem, że nie każdemu może się wszystko podobać, jeśli ktoś nie chce, to niech tego nie ogląda, ja nie zmuszam - dodał.

Postać Antka Królikowskiego już od jakiegoś czasu wzbudza spore kontrowersje. Niedawno aktor rozstał się ze swoją żoną, Joanną Opozdą, która pod koniec lutego urodziła ich syna, Vincenta. W mediach pojawiły się doniesienia, że gwiazdor miał zdradzać swoją byłą ukochaną, gdy ta była w ciąży z ich dzieckiem. W wywiadzie z "AntyFaktami" aktor przyznał, że jego nowe zajęcie to również forma buntu przeciwko temu, co dzieje się w jego życiu i na świecie.

- To moje życie prywatne częściej jest poruszane niż zawodowe. To mnie drażni. Wchodząc w tej projekt, daję wyraz swojego buntu przeciwko temu, co się dzieje, światu i wojnie, na którą się nie zgadzam. Staram się pomagać Ukraińcom na tyle, na ile mogę, bo uważam, że jako sąsiedzi jesteśmy winni to naszym przyjaciołom ze Wschodu i musimy dzisiaj stać z nimi ramię w ramię - przekonywał gwiazdor.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: AntyFakty/goniec.pl