Anna Popek poczuła się obrażona przez kelnera. Usłyszała, że "taka jest polityka firmy"
Anna Popek na Instagramie dzieli się kadrami z życia zawodowego i prywatnego. W dużej mierze są to zdjęcia z miłych okoliczności, o których nie można napisać nic negatywnego. Inaczej było tym razem. Gwiazda TVP zrelacjonowała swoją wizytę w miejscu, w którym została bezceremonialnie znieważona. Jak na brak kultury u mężczyzny zareagowała Anna Popek?
Anna Popek pożałowała wypadu do restauracji
Anna Popek w przerwie od prowadzenia " Pytania na śniadanie" postanowiła wybrać się do jednej z najpopularniejszych warszawskich restauracji. Z menu lokalu wybrała rosół z glonem morskim, jednak szybko straciła apetyt. Nie ze względu na kulinaria, a przez niegrzeczne zachowanie kelnera. Anna Popek o szczegółach incydentu napisała na Instagramie.
- Ostatnio w pewnej restauracji serwującej rosół z glonem morskim, czyli modny teraz ramen kelner, młody chłopak, zwracał się do mnie na Ty. "Już wybrałaś?", "Już się zdecydowałaś?", "Co przygotować dla Ciebie?". Ja za każdym razem zwracałam się do niego na Pan, a on uparcie swoje. Nie próbował nawet znaleźć jakiejś formy bezosobowej - zdradziła 54-letnia prezenterka, która po chwili straciła cierpliwość do obsługującego ją młodzieńca.
Anna Popek została znieważona przez kelnera
Anna Popek nie mogła dłużej znieść postawy kelnera i postanowiła go upomnieć. Zanim poprosiła go o bardziej kulturalne zachowanie, spytała go, czy do wszystkich zwraca się w ten sposób. Odpowiedź mocno ją zaskoczyła.
- Usłyszałam, że taka jest polityka firmy. Ciekawa ta polityka - wydawało mi się, że w karmieniu ludzi chodzi o to, aby klient był najedzony i zadowolony, a nie, żeby musiał się zgadzać na jakieś nowe, niegrzeczne formy komunikacji. Chyba, że chodzi o co innego? - zastanawiała się Anna Popek na Instagamie. Dziennikarka przy okazji podzieliła się podobną historią z urlopu. Tam mogła liczyć na politykę lokalu zgodną z savoir-vivre.
Anna Popek woli eleganckie formy grzecznościowe
Anna Popek porównała sytuację z polskiej restauracji do wydarzenia, jakiego doświadczyła podczas pobytu na wakacjach. Kelner w Amsterdamie zachowywał się wobec gwiazdy TVP zupełnie inaczej . O znieważaniu nie było mowy.
- Dla kontrastu - w Amsterdamie - mieście światowym i liberalnym pracownik przystani portowej zwracał się do mnie per Lady. Było to bardzo miłe i eleganckie i choć łódka, którą płynęliśmy po kanałach, była nieduża i skromna, to poczułyśmy się jak damy - wyznała Anna Popek, która całą przygodę podsumowała ważnym spostrzeżeniem. Podkreśliła, że "formy grzecznościowe służą temu, by stopniować zażyłość i by żyło nam się przyjemniej". Zgadzacie się z Anną Popek?