Akcja ratunkowa na Bałtyku. Tak Hiszpanie się tłumaczyli. Kulisy tajemniczej sprawy
W nocy z soboty na niedzielę 14/15 stycznia br. ratownicy morscy z Gdyni otrzymali zgłoszenie o tonącej barce w rejonie Ujścia Martwej Wisły, na Morzu Bałtyckim. Jak się okazało, na pokładzie jednostki znajdowało się trzech nurków z Hiszpanii, którzy rzekomo w tym rejonie "szukali bursztynów". Obcokrajowcy, po rutynowym działaniu zostali odstawieni na brzeg i wypuszczeni. W sprawie pojawia się jednak coraz więcej pytań.
Akcja ratunkowa na Bałtyku
Przypomnijmy, do nietypowego zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę (14/15 stycznia br.). "Dzisiaj o godzinie 01:53 nasi inspektorzy operacyjni z MRCK Gdynia odebrali zgłoszenie od PSP w Gdańsku o tonącej barce w rejonie Ujścia Martwej Wisły. Po otrzymaniu informacji na pomoc zadysponowano ratowników z Brzegowej Stacji Ratowniczej w Świbnie, którzy rozpoczęli poszukiwania tonącej jednostki, wzdłuż wyspy Sobieszewskiej, aż do rejonu Westerplatte" - poinformowały służby w niedzielę.
Akcja ratunkowa po niedługim czasie została sfinalizowana pomyślnie. "Po ponad godzinie ratownikom z Brzegowej Stacji Ratowniczej w Świbnie udało się odnaleźć jednostkę w niebezpieczeństwie. Znajdowała się ona ok. 2,7 Mm (ok. 5 km) na północ od Górek Zachodnich, na jej pokładzie znajdowało się 3 obywateli Hiszpanii, którzy od co najmniej 6 godzin nurkowali w rejonie ich odnalezienia" - tłumaczą służby.
"Łódź poszkodowanych nie tonęła, a ostatecznie miała awarie układu sterowania, a co za tym idzie nie miała manewrowości. Obywatele Hiszpanii wraz z łodzią zostali przetransportowani do portu w Górkach Zachodnich i przekazani przybyłemu na miejsce ZRM i funkcjonariuszom Policji " - możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie dotyczącej całego zdarzenia.
Co ciekawe, po rutynowych czynnościach, nurkowie, przez nikogo niepokojeni zostali wypuszczeni. - Policjanci nie widzieli w tym nic podejrzanego i nie drążyli sprawy. Hiszpanie nie zostali zatrzymani w celu identyfikacji, dalszych wyjaśnień, dlaczego mieli pojazd, prawdopodobnie drona podwodnego, na łódce, co tam robili. Sporządzono tylko notatkę - tłumaczył w rozmowie z portalem trójmiasto.pl Cezary Przepiórka, zastępca kapitana Portu Gdańsk.
Coraz więcej pytań
I tutaj zaczynają się pytania. Po pierwsze co nurkowie obcego pochodzenia robili w środku nocy w pobliżu Portu Północnego, znajdującego się w pobliżu tzw. infrastruktury krytycznej, m.in. Naftoportu odpowiedzialnego za przeładunki z tankowców ropy naftowej i produktów naftowych w Porcie Gdańsk. Przypomnijmy, że dla tego typu obiektów, w październiku ogłoszono drugi stopień alarmowy (tzn. bravo) .
Dodatkowo jak się okazało, łódź, którą poruszali się Hiszpanie, nie była nigdzie zarejestrowana. Jak podkreśla trójmiejski portal, jednostka nie miała żadnych oznaczeń na burcie. A numery telefonów komórkowych, które widniały w dokumentacji łodzi, były nieaktywne.
Kolejnym znakiem zapytania jest kwestia wyposażenia Hiszpanów. Według niektórych relacji medialnych, obcokrajowcy byli wyposażeni w wysoce specjalistyczny sprzęt, używany często przez jednostki specjalne.
Obcokrajowcy opuścili Polskę
Jak wiadomo, łódka na której przypłynęli Hiszpanie, wciąż cumuje na przystani w Górkach Zachodnich. Obcokrajowcy mieli natomiast zabrać cenny sprzęt, z którego korzystali podczas rzekomego połowu bursztynów, m.in. drona wspomagającego poruszanie się pod wodą.
Co ciekawe, o czym informuje trójmiejski portal, dwóch Hiszpanów miało już opuścić nasz kraj. W internecie pojawiło się już wiele wpisów w tajemniczej sprawie. Twitterowicze nie pozostawiają suchej nitki na pracy służb. " Hiszpańscy nurkowie - zapewne Jurij, Sasza oraz Borys, znajdujący się kilkanaście kilometrów od krytycznej infrastruktury gazowej na morzu w środku nocy, na nieoznakowanej łodzi, wmówili policjantom, że łowią se bursztyn. Puszczono ich. Bez weryfikacji " - komentuje jeden z internautów.
"Nie można dopuścić do sabotażu na terenie Rzeczypospolitej Polskiej! Służby powinny w sposób jasny i profesjonalny działać w obronie naszego bezpieczeństwa. Hiszpańscy nurkowie łowiący bursztyny? Przecież to już na pierwszy rzut oka budzi wątpliwości" komentuje nawet polityk Nowej Nadziei.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Posłowie PiS oburzeni groźbami Ryszarda Terleckiego. "W co my się pakujemy?"
-
Władimir Putin wszystkich oszukał? Romans z Kabajewą ma być tylko przykrywką
-
Władimir Putin stracił panowanie nad sobą na antenie telewizyjnej. Publicznie upokorzył wicepremiera
Źródło: Trójmiasto.pl/ Twitter Zachęcamy do wsparcia zbiórki , której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!