Nawet księża złapali się za głowy. Agitacja wyborcza przed kościołami
Agitacja wyborcza przed świątyniami oburzyła parafian, którzy zgłosili tę sprawę do mediów. Jak podkreślali rzeszowscy księża w rozmowie z dziennikarzami „Gazety Wyborczej”, nie mieli pojęcia o kampanii wyborczej, którą przed ich kościołami prowadzili zwolennicy Marcina Warchoła.
Marcin Warchoł ubiega się o fotel prezydenta Rzeszowa
Rzeszowscy wierni byli oburzeni, gdy po niedzielnej mszy przed wybranymi świątyniami pojawili się zwolennicy Marcina Warchoła. Poplecznicy wiceministra sprawiedliwości rozwali stare wydania gazet katolickich, w których znajdowały się oficjalne ulotki wyborcze polityka, który ubiega się o stanowisko prezydenta Rzeszowa.
O sprawie jako pierwsza poinformowała redakcja „Gazety Wyborczej”, która dostała informacje o niepokojącej agitacji wyborczej przed kościołami od swoich czytelników. Dziennikarze zapytali o sprawę m.in. proboszczów parafii, przed którymi dochodziło do rozdawania gazet z ulotkami Marcina Warchoła.
- Nikt nie zgłaszał, że będzie cokolwiek rozdawał w kościele. Jestem przeciwnikiem tego, nie godzę się na takie rzeczy - stanowczo odpowiedział ks. Stanisław Jamiński, proboszcz parafii na ul. Staroniwskiej Rzeszowie.
Jak podkreślił duchowny, sam nie jest w stanie wszystkiego dopilnować, dlatego rozdawanie ulotek przed świątynią mogło wydarzyć się bez jego wiedzy. Podobne odpowiedzi dziennikarze uzyskali również od innych duchownych. Wielu z nich uważa taki sposób agitacji politycznej za przejaw braku kultury i szacunku do wiary.
Z kolei rozdający gazety twierdzili w rozmowie z mediami, że nie mają pojęcia o tym, jakie ulotki znajdują się w środku wydawanych wiernym egzemplarzy. Podkreślili także, że rozdają czasopisma z ramienia Akcji Katolickiej.
Zdjęcia gazet z ulotkami Marcina Warchoła w środku pojawiły się również w mediach społecznościowych. Mieszkańcy Rzeszowa byli oburzeni kontrowersyjnym pomysłem popleczników polityka . W sieci pojawiło się wiele negatywnych komentarzy na ten temat.
- Łączenie polityki i Kościoła pomaga pustoszyć kościoły i wygrywać wybory. Nie ma to nic wspólnego z wiarą, prawem, a tym bardziej sprawiedliwością - podsumował jeden z internautów.
Dziennikarze o komentarz w tej sprawie zwrócili się również do sztabu wyborczego Marcina Warchoła, ale nie zdołali uzyskać informacji od jego przedstawicieli. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, wiceminister sprawiedliwości również nie odpowiada na telefony.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: WP/Gazeta Wyborcza