4-osobowa rodzina wracała z wakacji. Wszyscy zginęli. Trwa postępowanie prokuratury
Czteroosobowa rodzina wracała z wymarzonych wakacji w Bieszczadach do swojego domu w Kaczorach koło Piły. W Emilianowie pod Bydgoszczą doszło do tragicznego wypadku, w którym wszyscy zginęli. Sprawca nie chce ponieść odpowiedzialności za śmierć rodziny, zasłaniając się chorobą.
Tragiczny wypadek 4-osobowej rodziny
Czteroosobowa rodzina z Kaczor pod Piłą (woj. wielkopolskie) wybrała się na swój upragnione wakacje górskie. Po udanym urlopie w Bieszczadach, wracając, doszło do wypadku. Zginęli wszyscy członkowie rodziny, w tym dwoje nastolatków - 14-letni Wojtek i 17-letnia Emilia. W wypadku zginął też pies.
Jak do tego doszło? Głowa rodziny, Marcin, postanowił nie wracać po zmroku i odpowiedzialnie wyruszył w drogę powrotną z samego rana. Do pokonania miał ponad 700 km. Około godziny 17.00 doszło do wypadku.
Wszyscy zginęli. Sprawca nie przyznaje się do winy
- Kierujący pojazdem marki toyota, z niewyjaśnionych przyczyn, zjechał na przeciwny pas ruchu, uderzył w pojazd ciężarowy marki DAF z naczepą, a następnie uderzył w jadący za nim pojazd marki VW. Natomiast pojazd ciężarowy, w wyniku uderzenia, zjechał na przeciwny pas i zderzył się czołowo z samochodem marki skoda - informowała bydgoska policja.
W wyniku zderzenia, 47-letni kierowca skody oraz dwójka pasażerów: 14-latek i 17-latka ponieśli śmierć na miejscu. 44-letnia kobieta zmarła po przewiezieniu w stanie krytycznym do szpitala. Do tego zdarzenia doszło rok temu, 12 sierpnia 2022 r.
Podejrzanym o spowodowanie wypadku jest Tomasz L., który jednak twierdzi, że nie pamięta, jak do tego doszło. Nie przyznaje się do winy. Prokuratura wystąpiła do sądu o trzymiesięczny areszt dla mężczyzny, jednak sąd odrzucił ten wniosek.
Sprawcy wypadku w Emilianowie grozi długi pobyt w więzieniu
„Super Express” informuje, że Tomasz L. W Złocieńcu (woj. zachodniopomorskie), w którym mieszka, jest znaną osobą. Był nawet kandydatem na radnego. Mężczyzna nie chciał komentować sprawy, a po wypadku usunął swój profil w mediach społecznościowych.
Mija rok od tego tragicznego zdarzenia. Na wniosek Tomasza L., który spowodował wypadek, prokuratura sprawdzała, czy nie stracił przytomności tuż przed zderzeniem. Zdaniem biegłych może on jednak odpowiadać za spowodowanie wypadku. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP/Super Express