Goniec.pl Wiadomości 1 kwietnia rusza pobór do rosyjskiej armii. Eksperci zdradzili, czy jest się czego obawiać
ALEXANDR BOGDANOV/AFP/East News, ALEXANDER ZEMLIANICHENKO/AFP/East News

1 kwietnia rusza pobór do rosyjskiej armii. Eksperci zdradzili, czy jest się czego obawiać

22 marca 2022
Autor tekstu: Ada Rymaszewska

W brutalnej wojnie pomiędzy Rosją a Ukrainą zginęły już tysiące żołnierzy armii Putina. Tymczasem już 1 kwietnia rozpocznie się duży pobór do rosyjskiego wojska, co może powodować strach i zmartwienie. Eksperci uspokajają jednak, będąc pewnymi, że nowi poborowi nie zdołają przechylić szali zwycięstwa na rzecz Rosjan.

Władimir Putin wciąż szuka sposobu, by zrealizować założone cele w Ukrainie. Ku jego zmartwieniu, rosyjska armia ponosi coraz dotkliwsze straty, uszczuplając się o kolejnych żołnierzy i szanowanych generałów.

Sposobem na zwiększenie przewagi nad przeciwnikiem mieli być już tzw. kadyrowcy, ale ci po dotkliwych porażkach wycofali się z wojny . W związku z tym podjęto decyzję o zwerbowaniu syryjskich bojowników , a także powołaniu "Junarmii" .

Nieuchronnie zbliża się również 1 kwietnia, czyli dzień, w którym rozpocznie się pobór do rosyjskiego wojska. Czy biorąc pod uwagę te okoliczności jest się zatem czego obawiać?

Gen. Polko: "Putin wysłał ludzi kompletnie nieprzygotowanych"

"Fakt" postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości, pytając o zdanie wybitnych ekspertów od spraw wojkowości. Całe szczęście, proszeni o komentarz generałowie studzą emocje i oświadczają zgodnie, że nie widzą w tym zabiegu żadnego przełomu.

- Ci poborowi, którzy pójdą do rosyjskiej armii, szczerze przedstawiają niewielką wartość bojową - uważa gen. Roman Polko.

Jak twierdzi były dowódca GROM, Putin traktuje młodych i niedoświadczonych ludzi przedmiotowo, bezlitośnie wystawiając ich na pewną śmierć.

- Nie ma żadnego szacunku do własnych żołnierzy, do własnej armii, własnego społeczeństwa - zaznacza.

Słowa te potwierdzają szacunki Amerykanów, którzy obliczyli, że w Ukrainie zginęło w ciągu niecałego miesiąca około 7 tysięcy żołnierzy rosyjskich.

Dowodem na podejście dyktatora do swojego wojska są także tragiczne obrazki z białoruskich miast , po których ulicach jeżdżą załadowane po brzegi ciężarówki z ciałami młodych, często nastoletnich chłopaków.

Ci, którym uda się przeżyć, trafiają do szpitali bez rąk, nóg, oczu czy uszu, a zwłoki poległych nie są odbierane przez rosyjskie władze.

- (Putin - red.) wysłał ludzi kompletnie nieprzygotowanych do misji, oszukując ich do samego końca, wysyłając ich na terytorium Ukrainy, nie mówiąc im uczciwie o tym, jakie wyzwania ich czekają, nawet ze swojej perspektywy. Oni giną, właściwie nie wiadomo, o co walcząc. Bo nie sądzę, aby ktokolwiek normalny mógł się utożsamiać z celami, które polegają na mordowaniu niewinnych ludzi - mówi generał.

Mit niezwyciężonych Rosjan prysł

Na pytanie, czy kwietniowy pobór to powód do zmartwień, Polko odpowiada bez wahania, że nie jest to groźna wiadomość. Jego zdaniem, o wiele bardziej martwiącym byłoby wsparcie rosyjskich wojsk przez sprzęt i ludzi z Chin.

Zwraca przy tym uwagę, że najbardziej niepokojące jest jednak to, że na terenie Ukrainy codziennie dochodzi do zbrodni wojennych.

Ponadto, podkreśla, iż samo wyszkolenie poborowego trwa pewien dłuższy czas. - Cała ta strategia Putina polegała na tym, że mówił o niezwyciężonej rosyjskiej armii. Mit prysł - dodaje.

Powszechna mobilizacja o wiele groźniejsza

Podobnego zdania jest także gen. Mieczysław Bieniek, który przypomina, że pobór to nic nowego, bo odbywa się on dwa razy do roku - w kwietniu i październiku.

- Ponieważ siły zbrojne Rosji liczą 850 tysięcy żołnierzy, to nie powołujemy tylko do wojsk lądowych 150 tysięcy. Powołujemy do wszystkich rodzajów sił zbrojnych - mówi.

Oczywiście, takie osoby nie mogą od razu ruszyć do walk. Musi upłynąć przynajmniej 1,5 miesiąca okresu podstawowego, podczas którego wpaja się zasady musztry, regulaminy i uczy posługiwania bronią. Gen. Bieniek uważa także, że o wiele bardziej groźną wiadomością byłaby ta o powszechnej mobilizacji.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Fakt

Obserwuj nas w
autor
Ada Rymaszewska

Redaktorka portalu Goniec.pl. Wcześniej pracowałam w redakcjach TVN24, Kontakt24 oraz b2-biznes.pl. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, a obecnie studiuję politologię. Interesuję się polityką, lubię być na bieżąco z wydarzeniami z kraju i ze świata.

 

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
non-fiction wiadomości finanse technologia zdrowie rozrywka sport