ZUS chciał odebrać emerytce pieniądze. Sprawa trafiła do sądu
Zakład Ubezpieczeń Społecznych zażądał od pewnej emerytki zwrotu ponad 51 tys. złotych. Kobieta postanowiła się sprzeciwić, a cała sprawa trafiła do sądu. Jaki zapadł wyrok?
ZUS chce zwrotu ponad 51 tys. złotych
Sprawa dotyczy pani Krystyny G. z Koszalina. Jej problemy rozpoczęły się już w styczniu 2021 roku, kiedy Zakład Ubezpieczeń Społecznych ponownie ustalił wysokość jej emerytury. Zdaniem urzędu przez cztery lata kobieta pobierała jednocześnie wcześniejsze świadczenie oraz przyznawane po osiągnięciu wieku emerytalnego.
Ubezpieczona od 2021 r. pobierała emeryturę w wysokości 1846,96 zł miesięcznie. Nadpłata, która się uzbierała w tym czasie, to ponad 51 tys. złotych. ZUS wezwał kobietę do zwrotu środków, uznając, że była prawidłowo poinformowana o zasadach wypłaty świadczeń - podaje portal Prawo.pl.
ZOBACZ: Nawet 400 zł dla seniorów. Wiemy, kto może liczyć na dodatkowe pieniądze
Emerytka postanowiła walczyć z ZUS
Emerytka nie dała za wygraną i sprzeciwiła się Zakładowi. Uznała, że pieniądze były wypłacane zgodnie z prawem , a ona sama nie została właściwie pouczona o ewentualnym braku prawa do pobierania obu świadczeń. Sprawa trafiła zatem do sądu. Jaki zapadł wyrok?
ZOBACZ: Zasiłek pogrzebowy wzrośnie o kilka tysięcy. Poznaliśmy konkretną datę
Sprawa trafiła do sądu
Sąd Okręgowy w Koszalinie przyznał rację pani Krystynie, uznając, że nie doszło do świadomego pobierania nienależnych środków i zniósł obowiązek zwrotu pieniędzy. Ponadto ZUS, wydając decyzje waloryzacyjne, cały czas utwierdzał ubezpieczoną w przekonaniu , że otrzymuje wypłatę emerytury w zbiegu i wskazując jaka jest prawidłowa kwota do wypłaty" - pisze prawo.pl.
Tutaj sprawa jednak się nie zakończyła i trafiła do Sądu Apelacyjnego, który uznał, że kobieta miała świadomość pobierania zawyżonej emerytury i ciążył na niej obowiązek zgłoszenia wszelkich zmian mogących wpłynąć na wysokość świadczenia. Krystyna G. złożyła zatem skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ostatecznie Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN zadecydowała o uchyleniu wyroku i przekazaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia w Sądzie Apelacyjnym. “Sędzia Romualda Spyt podkreśliła, że kluczowe znaczenie miała ocena, czy kobieta rzeczywiście była świadoma nadpłat i czy Zakład dostatecznie ją o tym poinformował” - dodaje prawo.pl.
Na obrazku ukrył się pies. Masz 15 sekund, żeby go znaleźć