Zszedł tylko do piwnicy. Nie żyje, reszta rodziny, w tym dzieci, w szpitalu
Dramatyczne zdarzenie w Stankowicach (woj. dolnośląskie). Na skutek zatrucia tlenkiem węgla zmarł mężczyzna. Jego bliscy w tym dzieci, trafili z objawami lżejszego zatrucia do szpitala. Tragedia rozegrała się, gdy rodzina po tygodniowej nieobecności wróciła do domu.
Stankowice. Zatrucie czadem w domu jednorodzinnym. Nie żyje mężczyzna
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez dyżurnego stanowiska kierowania Powiatowej Komendy Straży Pożarnej w Lubaniu na Dolnym Śląsku, do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę. Mężczyzna zszedł do piwnicy, by rozpalić w piecu na pelet . Tam został znaleziony przez rodzinę. Służby medyczne po dotarciu na miejsce zdarzenia stwierdziły zgon mężczyzny.
Rodzina trafiła do szpitala
Ucierpieli także pozostali członkowie rodziny przebywający w tym czasie w domu. Sześć osób wyprowadzono z budynku z objawami lżejszego zatrucia tlenkiem węgla. Cztery osoby, w tym dzieci przetransportowano do szpitala na badania. Jak informuje Radio Wrocław, rodzina wróciła do domu po tygodniowej nieobecności.
"Cichy zabójca"
Nie bez przyczyny czad często określany jest mianem " cichego zabójcy ". Bezwonny gaz w dużym stężeniu potrafi zabić w ciągu zaledwie kilku minut. Przy stężeniu tlenku węgla w powietrzu o wartości 1600 ppm, po 20 minutach następuje zapaść, a po 2 godzinach zgon. Sposobem obrony przed takimi sytuacjami jest zakup oraz montaż czujki , która będzie alarmować o obecności tego gazu w powietrzu.
Źródło: wiadomosci.radiozet.pl/eluban.pl