Klaudia Bochenek 18.06.2021 13:41

Zorganizowała córce wesele za mniej niż 2700 zł. Panna młoda była zażenowana

youtube.com TLC

Shelley Watson to jedna z bohaterek głośnego reality show stacji TLC „So Freakin Cheap”. Kamery śledzą cztery rodziny, które prowadzą nader oszczędny tryb życia i pokazują ich zmagania w sytuacjach związanych z dużymi wydatkami jak np. remont domu, kupno samochodu czy też zorganizowanie ślubu. Shelley wydała mniej niż 2700 zł na organizację uroczystości. Goście jedli kanapki, a suknia ślubna została znaleziona w lumpeksie. Nie była jednak w akceptowalnym stanie.

Odcinek mówiący o organizacji przyjęcia weselnego bije rekordy popularności. Shelley Watson przeszła samą siebie - gdy jej starsza córka wychodziła za mąż, wydała wtedy (po przeliczeniu) niecałe 3800 zł. Teraz wpadła na kolejne kontrowersyjne pomysły.

Zorganizowała ślub i wesele za 700 dolarów

700 dolarów, czyli 2674,96 zł (przeliczając po kursie 3,82 zł z dnia 18.06.2021) - za taką kwotę zaradna Shelley Watson zorganizowała córce wesele. Niestety, dziewczyna zdecydowanie nie była zadowolona. Wręcz epatowała zażenowaniem.

Kamery chętnie podążały za Shelley, która zakupy dla córki rozpoczęła od nabycia bielizny oraz sukni ślubnej. Internauci komentujący odcinek nie mogli powstrzymać swojego obrzydzenia - kobieta targowała się o używane majtki.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Majtki wyniosły Shelley 1,90 zł, czyli ok. 50 centów. Jej córka stwierdziła, że dziwnie pachną, jednak nie miała nic do gadania. Suknia ślubna została kupiona w lumpeksie. Co więcej, Shelley, chcąc zaoszczędzić, wybrała zaplamioną kreację - w końcu zawsze można wrzucić materiał do wody z wybielaczem.

Goście jedli kanapki, które sami zrobili

Shelley Watson wpadła na kolejny pomysł - aby nie płacić za wynajem sali, postanowiła zorganizować ślub w gabinecie kręgarza. Panna młoda nie kryła rozgoryczenia, wstydziła się, co pomyślą sobie zaproszeni goście i rodzina męża.

Potem było jeszcze gorzej. Zamiast pięknych kwiatów, chociażby róż na stołach, Shelley postawiła na gwiazdy betlejemskie, ewidentnie kojarzących się ze świętami Bożego Narodzenia. Powód? Poza sezonem są do bólu tanie.

Tort zamówiony z cukierni byłby dość drogi, dlatego skąpa mama panny młodej postanowiła upiec ciasto sama. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby do zdjęć nie wypożyczyła - oczywiście za darmo - atrapy tortu.

Goście nie mieli zbyt dużego wyboru jeśli chodzi o jedzenie. Mogli zapomnieć o zupie, daniach głównych, sałatkach, przystawkach i słodkościach. Musieli zjeść kanapki podane na plastikowych tackach. Co więcej, kanapki zrobili sobie sami.