Żona Bronisława Komorowskiego opowiedziała prawdę o swoim małżeństwie. Zdradziła sekret męża
Anna Komorowska w rozmowie z dziennikarką portalu MamaDu uchyliła rąbka tajemnicy i wprost przyznała, że nie zawsze z mężem bywają zgodni. Padło nawet zdanie, że czasami jest dość trudno.
Anna i Bronisław Komorowscy nie są tacy zgodni
Chociaż była para prezydencka wydaje się być kochającą i zgodną parą, to nie zawsze było między nimi tak kolorowo. Jak przyznaje Anna Komorowska, to wcale nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Trzeba było poczekać, aż między młodymi wyklaruje się uczucie. Początkowo traktowali się po przyjacielsku.
- Po raz pierwszy spotkaliśmy się dokładnie w kwietniu 1970 rok w Puszczy Kampinoskiej. Moi koledzy, mówili o nim Szef. Zaprosili go na rajd, a ja potraktowałam jak kolejnego znajomego. Oboje nie zwróciliśmy na siebie jakiejś specjalnej uwagi - opowiada Anna Komorowska w rozmowie z MamaDu.
W końcu uczucie było na tyle gorące, że zdecydowali się wziąć ślub - 7 lat po pierwszym spotkaniu. Jednak nawet najpiękniejsza miłość ma swoje ciemne strony. Anna Komorowska przyznała się, że zarówno ona, jak i mąż, lubią postawić na swoim, co przysparza im problemów.
- Nie mamy sztywno podzielonych ról. Jesteśmy małżeństwem partnerskim od samego początku naszego związku. Tak się akurat składa, że każde z nas ma nutkę waleczności w sobie i od czasu do czasu chce postawić na swoim, czy przeforsować własne zdania. To jednak nie wyklucza ciepłych i serdecznych relacji rodzinnych. Jednak w związku z tym, że każde z nas ma w sobie dosyć dużo cech przywódczych, to nie ukrywam, bywa czasami trudno - tłumaczy Anna Komorowska.
Była pierwsza dama przyznała także, że nie daje się zdominować, a wraz z mężem sukcesywnie dzielą się domowymi obowiązkami. Zresztą w ostatnim czasie pojawiły się ich wspólne zdjęcia przy pracy w ogrodzie, gdzie prezydent malował balustradę, a żona zajmowała się lekkimi zajęciami.
Jednak po wypowiedzi Anny Komorowskiej można sądzić także, że to ona rządzi w kuchni i serwuje rodzinie oraz gościom same rarytasy. Jej zdaniem gotowanie nie jest mocną stroną męża, ale w skrajnym przypadku na pewno by sobie poradził.
- Coś potrafi, aczkolwiek nie jest to jego najmocniejsza strona… Może jakby miał więcej czasu… Jednego jestem pewna – pozostawiony sam sobie w kuchni nie da z głodu umrzeć tym, którzy pod jego opieką zostali - mówi z uśmiechem Anna Komorowska.
Jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi, to zarówno ona jak i mąż doskonale dzielili się rolami. Kiedy przychodziły na świat kolejne pociechy, część obowiązków przejmowały też starsze dzieci.
Mimo piastowania tak ważnej roli, jak bycie żoną prezydenta, Anna Komorowska nigdy nie zaniedbała ani rodziny, ani przyjaciół. Przyznaje, że chciała mieć do czego wrócić, ponieważ urząd głowy państwa nie trwa wiecznie. Bycie pierwszą damą było wspaniałą i doświadczającą przygodą, jednak nade wszystko stawia relacje z ludźmi.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
11-latek wyszedł z domu i już nie wrócił. Dopiero po 27 latach rodzice poznali prawdę
-
Proboszcz wymyślił „kolędę” w maju. To nie żart, mieszkańcy podzieleni