Zdzisława Sośnicka wycofała się z życia publicznego. Wiadomo, co mogło być powodem
Przed laty Zdzisława Sośnicka triumfowała na scenie. Nagrywała albumy, bawiła ludzi, a na jej koncerty przychodziły tłumy fanów. Dziś o artystce zrobiło się cicho, a ona sama również milczy i nie spieszy się do ponownego wyjścia na scenę. Czy jeszcze usłyszymy legendarną artystkę?
Zdzisława Sośnicka przed laty królowała na polskiej scenie estradowej
Zdzisława Sośnicka przed laty zdecydowanie była jedną z największych polskich artystek. Na jej koncerty przychodziły tłumy chętne do słuchania jej mocnego i melodyjnego głosu. W czasie swojej świetności artystka wydała aż dziesięć albumów, a jej “Aleję gwiazd”, “Dom, który mam” czy “Kochać znaczy żyć” nuciły niemal miliony jej fanów.
Aktualnie Zdzisława Sośnicka skończyła 78 lat, niestety na próżno szukać jej na scenie. Gwiazda wycofała się z życia publicznego, nie koncertuje, nie nagrywa nowych utworów. Co się do tego przyczyniło?
Osiem gwiazdek na grobie nauczycielki. Cmentarz reaguje, rodzina nie ustąpiZdzisława Sośnicka zrezygnowała z estradowej kariery
Zdzisława Sośnicka w 1971 roku wystąpiła na Festiwalu w Sopocie, zaśpiewała utwór “Dom, który mam” i to był ogromny przełom w jej karierze. Ludzie zgromadzeni pod sceną byli zachwyceni jej występem, artystka niemal oczarowała ich swoim głosem. Od tej pory jej pozycja zawodowa zdecydowanie się rozwinęła i umocniła. Zaczęła nagrywać kolejne albumy, a ma jej koncerty przychodziły tłumy.
Następnie zniknęła na długie lata. Na scenę wróciła po niemal dwudziestu latach przerwy. Wystąpiła wówczas ze Zbigniewem Wodeckim, śpiewając z nim “Z Tobą chcę oglądać świat” podczas świętowania jego 40-lecia muzycznej kariery. Gdy artysta zmarł w 2017 roku, Zdzisława Sośnicka mocno to odczuła. Była ze Zbigniewem Wodeckim bardzo blisko, przyjaźnili się przez lata. Piosenkarka wystąpiła w Katowicach na koncercie w ramach cyklu “Tribute to Zbigniew Wodecki”, po czym zniknęła z show-biznesu. Mówiono wówczas, że to śmierć przyjaciela przyczyniła się do tego.
- Wróciła do śpiewania tylko dla Zbyszka. Gdy patrzyła na reakcje widzów, dodawało jej to skrzydeł. Sama czuje się przed publicznością bardzo niepewnie. Zbyszek był jej podporą. Teraz znów zamknęła się w domu i nie chce mieć z nikim kontaktu - zdradziła jakiś czas temu osoba z bliskiego otoczenia wokalistki podczas rozmowy z “Faktem”.
Zdzisławę Sośnicką dobiła śmierć jej drugiego przyjaciela
Kolejnym ciosem, który uderzył Zdzisławę Sośnicką prosto w serce, była śmierć Romualda Lipko, który zmarł w 2020 roku. To właśnie on był odpowiedzialny za jej największy przebój - “Aleję gwiazd". Kompozytor przyczynił się także do powrotu artystki na scenę. Udało mu się namówić ją do nagrania kolejnego albumu, który nosi tytuł “Tańcz, choćby płonął świat”, który został wydany w 2015 roku. Romuald Lipko napisał kilka utworów, które się w nim znalazły. Cały czas utrzymywali kontakt, widzieli się ze sobą zaledwie dwa miesiące przed jego śmiercią.
- Przyjechał, by opowiedzieć trochę o sobie. Niewiele mówił, wyczuwałam jednak cały przekaz. Każde spotkanie z nim było niesamowicie pozytywne, zawsze dbał, by podczas nich było pyszne jedzenie. Dużo bywał w ZAIKS-ie w Konstancinie, a my z mężem mieszkamy niedaleko, więc do nas zajeżdżał - powiedziała wokalistka podczas rozmowy z Faktem.
Podczas jednego z ostatnich wywiadów Zdzisława Sośnicka przyznała, że jej muzyczny czas już minął i nie wie, czy udałoby się jej odnaleźć w obecnym show-biznesie. Jak informują media, artystka na tę chwilę odrzuca wszystkie propozycje związane z pracą zawodową, nie chce udzielać także wywiadów.