Zbigniew Wodecki nie zdążył tego zrobić przed śmiercią. Jacek Cygan ujawnił nowe fakty o artyście
W maju 2017 roku odszedł jeden z najwybitniejszych polskich artystów Zbigniew Wodecki. Choć od śmierci muzyka minęło już ponad sześć lat, pamięć o nim jest nadal żywa. Wspomnieniem o wokaliście podzielił się Jacek Cygan, który przez lata pisał dla niego teksty.
Zbigniew Wodecki nie żyje
22 maja 2017 roku środowisko artystyczne poniosło ogromną stratę. Tego dnia odszedł znany i ceniony polski wokalista Zbigniew Wodecki. Choć od jego śmierci minęło już ponad sześć lat, nadal jest obecny w swoich największych przebojach.
Muzyk do ostatnich chwil życia był wyjątkowo aktywny zawodowo. Rozpoczął trasę koncertową z okazji 40-lecia działalności artystycznej i planował wydanie nowego utworu. Niestety jego plany przerwał udar mózgu. Wodecki zapadł w śpiączkę, z której już się nie wybudził . Odszedł w wieku 67 lat.
Zbigniew Wodecki we wspomnieniach Jacka Cygana
Zbigniew Wodecki przed śmiercią snuł plany na stworzenie zupełnie nowej piosenki, króra zaskoczy jego fanów. Utwór specjalnie dla niego napisał Jacek Cygan.
- Piosenkę dla Zbigniewa Wodeckiego napisałem w Zakopanem. Wcześniej spotkaliśmy się w Krakowie. Byliśmy w restauracji na obiedzie i Zbigniew mówi: „Jacuś napisz mi, ale żeby nie było za dużo słów, bo się nie nauczę” . Powiedziałem: „Zbysiu, tam masz taką wokalizę, to chyba nie muszę pisać” . Powiedział: „Napisz mi też, to się opłaci” – wyznał poeta.
Niestety Zbigniew Wodecki nie zdążył zapoznać się z utworem. Piosenka powstała zaledwie kilka dni przed jego śmiercią.
- Namęczyłem się. W nocy, po jakiś dwóch tygodniach od tego spotkania, skończyłem tekst. Rano miałem mu to wysłać, ale po włączeniu komputera przeczytałem: „Zbigniew Wodecki miał udar”. Potem było kilka dni i Zbyszek odszedł - wspomina Cygan.
Kto wykonał ostatnią piosenkę Zbigniewa Wodeckiego?
Utwór trafił ostatecznie w ręce innej wokalistki. Wykorzystała go Kayah, a dzięki wykorzystaniu technik cyfrowych, połączono jej głos z nagraniami wokalu Zbigniewa Wodeckiego.
- Jako muzyk zawsze pozostawałam pod ogromnym wrażeniem talentu i muzykalności Zbyszka. Tym większa moja radość, że mogę uczestniczyć w pierwszej edycji stworzonego przez Kasię Wodecką – Stubbs, córkę Zbyszka, festiwalu poświęconego Jego pamięci: „Wodecki Twist Festival”. Ale największym zaszczytem dla mnie jest być częścią pośmiertnej płyty, której sam nie zdążył dokończyć. Napisałam na nią tekst do przepięknej ballady „Na paluszkach”, który opisuje wyścig z czasem, jakiemu wszyscy śmiertelnicy podlegamy. To niezwykłe wyróżnienie – zaśpiewać na tej płycie także „Chwytaj dzień” – duet ze śladem wokalnym, jaki po Zbyszku pozostał – wyznała artystka.