Zatrzymała go policja, nie żyje. Zmarł w radiowozie, tragedia w polskim mieście
Interwencja policji w jednej z miejscowości na Podlasiu skończyła się tragicznie. Mężczyzna wobec którego przeprowadzono czynności "utracił funkcje życiowe". Trwa ustalanie dokładnych okoliczności zdarzenia.
Tragiczna interwencja na Podlasiu
Sytuacja miała miejsce w środę, 15 stycznia w godzinach wieczornych w Białymstoku (województwo podlaskie). Jak donosi stacja TVN, tamtejsza policja transportowała wówczas mężczyznę na izbę wytrzeźwień. Nagle doszło do tragedii.
ZOBACZ: Porażające sceny na A1, bus zmienił się w kulę ognia. W akcji wszystkie służby
Policjanci ratowali życie zatrzymanego
Dziennikarzom TVN udało się ustalić, że podczas transportu zatrzymany utracił funkcje życiowe i musiał być reanimowany. Jego życie najpierw ratowali policjanci, a później wezwani na miejsce ratownicy. Mundurowi przekazali już wstępne ustalenia.
ZOBACZ: Seniorka poszła do Biedronki i przeżyła dramat. Policja wydała pilny apel
"Utracił funkcje życiowe"
Szczegóły zdarzenia wyjaśnił rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białystoku, młodszy inspektor Tomasz Krupa.
Przewożony na izbę wytrzeźwień mężczyzna utracił funkcje życiowe i musiał być reanimowany przez policjantów. Później czynności reanimacyjne przejęli ratownicy karetki pogotowia, którzy zjawili się na miejscu. Nie udało się ich przywrócić. Na chwilę obecną ustalane są okoliczności zdarzenia - przekazał w rozmowie ze stacją TVN mundurowy.
Przedstawiciel białostockiej policji zapewnił dziennikarzy, że "zgon mężczyzny nie był spowodowany czynnościami interwencyjnymi funkcjonariuszy". Dokładne przyczyny śmierci ma wyjaśnić sekcja zwłok.