Zaparkował pod blokiem. Pokazał, jaki list dostał od sąsiadki, zawrzało w całej Polsce
Niecodzienną wiadomością od sąsiadki podzielił się za pośrednictwem mediów społecznościowych pan Artur. Mężczyzna niedawno przeprowadził się na nowe osiedle mieszkaniowe. Zaparkował swój samochód w miejscu, które nie jest przypisane do żadnego z mieszkańców. Jak się okazuje, na jego zachowanie zareagowała jedna z sąsiadek. List, który zostawiła mężczyźnie za szybą, szybko stał się hitem w sieci.
Niecodzienny list od sąsiadki
Pan Artur podzielił się nietypową historią za pośrednictwem mediów społecznościowych. Mężczyzna od niedawna mieszka na nowym osiedlu mieszkaniowym. Swój samochód zaparkował w miejscu, które nie należy formalnie do nikogo z sąsiadów. Jak się okazuje, jedna z mieszkanek ma inne zdanie na ten temat. Kobieta postanowiła interweniować i zostawiła mężczyźnie za szybą auta niecodzienny list. Jego treść wzburzyła internautów .
Sąsiadka zwróciła się z prośbą o zwolnienie miejsca parkingowego, na którym zaparkował mężczyzna, bo jak twierdzi, było ono od lat "zarezerwowane" dla jej rodziny.
Dotąd nie mógł pan zatem wiedzieć, że to miejsce jest zajmowane przez moją rodzinę od ponad pół wieku, a sąsiedzi w większości z wieloletniej życzliwości szanują ten fakt - czytamy w treści listu.
"...nie zamierzam odstępować swojego miejsca akurat Panu"
Żadne z miejsc parkingowych nie jest przypisane do mieszkańców jako własność prywatna, na co również w treści listu zwróciła uwagę kobieta.
[…] lecz nie widzę powodu, abym przez pana miała zostawać zmuszana do parkowania na ulicy, ponieważ jeśli stale zajmowane przeze mnie miejsce jest zajęte przez Pana samochód, zmusza mnie Pan do parkowania poza posesją, gdyż z przyzwoitości i szacunku nie zajmuje innym ich miejsc, ani też nie zamierzam odstępować swojego miejsca akurat Panu - czytamy.
ZOBACZ: Kilkanaście wybuchów w polskiej miejscowości, ewakuacja mieszkańców. Nie żyje jedna osoba
Kobieta dodaje, że takim działaniem nowy lokator powoduje "wzajemną dezorganizację". W dalszej części sąsiadka apeluje o wzajemny szacunek i zaznacza, że nie podejrzewa mężczyzny o złośliwość.
Post pana Artura, w którym upublicznił otrzymany list, stał się błyskawicznie hitem internetu i doczekał się setek komentarzy.
Niecodzienny list od sąsiadki wywołał burzę w sieci
Czyli nie mogę już parkować? - zastanawia się pan Artur.
W komentarzach internauci w zdecydowanej większości krytykują i ironizują z listu kobiety. Jeden z użytkowników wspomina podobną historię, którą przeżył na własnej skórze. Nie skończyła się ona finalnie szczęśliwie dla sąsiada.
Miałem takiego sąsiada on 40 lat parkuje na tym miejscu (droga wojewódzka co najlepsze) i to jego miejsce. Nie wiedział, że jest w ukrytej kamerze i przyszło mu zapłacić za trzy przebite opony - napisał internauta.
ZOBACZ: Nie żyje jedna osoba. Ujawniono, kim jest ofiara, wyjątkowo przykre
Czyli ze ktoś w kulturalny sposób wyjaśnia Tobie lokalne porozumienie społeczne. Do Ciebie należy wybór co zrobisz, tak jak konsekwencje Twoich wyborów - dodaje inny użytkownik.