Żałoba w rodzinie Justyny Steczkowskiej. Zorganizowali "domowy pogrzeb"
Justyna Steczkowska podzieliła się ze swoimi fanami niezwykle smutną wiadomością. Okazuje się, że rodzina artystki pogrążyła się w smutku i żałobie. Światło dzienne ujrzały również druzgocące szczegóły tragedii.
Justyna Steczkowska w stałym kontakcie z fanami
Śmiało można rzec, że Justyna Steczkowska jest ikoną polskiej sceny muzycznej. Gwiazda estrady od lat prężnie rozwija się w muzyce i ani myśli zwolnić tempa. Ponadto artystkę możemy oglądać w programach telewizyjnych, m.in. “The Voice of Poland”, w którym spełnia się jako jurorka.
Muzyka, koncerty i występy telewizyjne to jednak nie wszystko, czym zajmuje się Justyna. Gwiazda prężnie działa także w mediach społecznościowych i pozostaje w stałym kontakcie ze swoimi fanami, których informuje, co u niej słychać, a także ochoczo dzieli się swoimi przemyśleniami. Nie było inaczej, kiedy jej rodzinę spotkała tragedia.
Justyna Steczkowska przekazała smutne wieści
Justyna Steczkowska , jako aktywna użytkowniczka mediów społecznościowych regularnie organizuje transmisje na żywo. W ostatnim czasie zaplanowany live musiała odwołać , a powód tej decyzji wyściska łzy.
Artystka wyjaśniła, że jej rodzinę spotkała tragedia , która przyczyniła się do odwołania zaplanowanej relacji. Okazuje się, że rodzina już wcześniej walczyła o zdrowie swojego pupila. Niestety zwierzę przegrało nierówną walkę z chorobą.
Rzeczywiście, odwołałam live z bardzo ważnego i smutnego powodu. Mieliśmy w domu bardzo chorego kotka mojej córeczki, cudowny kotek. Leczył się już drugi tydzień, byłyśmy pełne nadziei, że wyzdrowieje. Trzeba było mu codziennie robić zastrzyki, przez pierwszy tydzień jeździłyśmy do weterynarza, potem zastrzyki musiałyśmy kupić i robiłyśmy same w domu - wyznała Justyna Steczkowska w mediach społecznościowych.
Rodzina Justyny Steczkowskiej pożegnała pupila w wyjątkowy sposób
Justyna Steczkowska zdecydowała się opowiedzieć fanom o szczegółach dramatu, z którym przyszło im się zmierzyć. Okazuje się, że kot odszedł na rękach artystki .
Rano, w dniu tego live, córeczka mnie obudziła, bo kotek bardzo ciężko oddychał. Wstałam, zaczęłam dzwonić do weterynarza, ale kot po prostu umarł mi na rękach. To była tak trudna sytuacja. Zwierzątko jest jak domownik. Zajęłam się córką, pomogłam jej to przejść. Do dzisiaj trwa strach, że wszystko, co jest jej, zaraz znika. Wtedy nie było dla mnie nic ważniejszego - wyznała.
W dalszej części wypowiedzi Justyna Steczkowska zdecydowała się wyjawić kolejne szczegóły przykrej sytuacji. Okazuje się, że rodzina postanowiła pożegnać swojego pupila w wyjątkowy sposób, a mianowicie zorganizowano “domowy pogrzeb”.
To się wydarzyło o siódmej rano, i przez kilka dni było najważniejszą sprawą dla nas wszystkich - ogarnąć to wszystko, zrobić mu taki nasz domowy pogrzeb, zająć się córką, żeby mogła się pozbierać - dodała wyraźnie wstrząśnięta Justyna.