Zagrał w filmie Patryka Vegi. Teraz ostro go podsumowuje, reżyser będzie wściekły
Eryk Lubos zagrał przed laty w produkcji Patryka Vegi. Podczas spotkania autorskiego opowiedział parę słów o swojej pracy i nie omieszkał skomentować dzieł kontrowersyjnego reżysera. Jego filmy nazwał wprost “badziewiem”.
Patryk Vega pod ostrzałem krytyki
Patryk Vega już od dawna ma spory problem związany z narastającą krytyką wokół jego filmów. Po części chodzi o kwestie związane z tym, co prezentuje, ale również w jaki sposób podaje scenariusz w swoich filmach.
Wielu aktorów i osób związanych z polskim kinem krytykuje otwarcie jego działania. Jednym z nich był Tomasz Schuchardt, który w szczerej rozmowie z Szymonem Majewskim nie zostawił suchej nitki na kontrowersyjnym reżyserze.
- Nie mam nic do Patryka Vegi ani do ludzi, którzy grają w jego filmach. Przede wszystkim mam chyba inne wyobrażenie filmu. Jego filmy zaczęły być opowiadaniem dowcipów i to jeszcze takich starych, które już dawno wszyscy znają. Nie są śmieszne, a on je kręci i bez żadnego ciągu przyczynowo-skutkowego łączy, nazywając filmem - stwierdził.
Ksiądz odmówił pogrzebu. Interweniować musieli sąsiedzi zmarłegoEryk Lubos nazwał filmy Vegi "badziewiem"
Eryk Lubos, aktor znany m.in. z takich produkcji jak "Zabić bobra" czy “Ojciec Mateusz” zagrał u Patryka Vegi tylko raz - w “Służbach specjalnych” z 2014 roku. Po latach nie ma jednak dużej wdzięczności dla reżysera, który go zatrudnił.
W Łomży promował nowy film ze swoim udziałem, “Tata”. Podczas rozmowy opowiedział o tym, co przeszkadza mu w przemyśle filmowym i że szybkie tempo może niedługo go zabić.
- Teraz oczywiście producenci kombinują, żeby było mniej dni zdjęciowych, żeby było więcej scen robionych. Czyli im szybciej, tym lepiej. Ale to potem jest Patryk Vega! Bardzo znany reżyser, ceniony przede wszystkim za to, że w 15 dni można zrobić te badziewie, które robi! - wskazał aktor.
Patryk Vega planuje kolejny film. Tym razem Putin
Patryk Vega planuje kolejny film. W maju ubiegłego roku zapowiedział, że skupi się na postaci Władimira Putina i jego drodze do władzy. Patrząc jednak na jakość pozostałych filmów reżysera oraz to, w jaki sposób działa jego research, można mieć spore wątpliwości dotyczące nadchodzącej produkcji.
- Dostaję złą prasę, ponieważ jestem królem kas (…). Mogę zrobić film w 13 dni za 300 tys. dol., a mogę też zrobić film na tym samym planie, używając tych samych kamer za 10 proc. australijskiego budżetu. Więc wiem, co mogę zrobić z budżetem 10 milionów dolarów - żalił się w rozmowie z “Hollywood Reporter”.
Pozostaje tylko czekać na to “dzieło”, które ma powstać w języku angielskim. Ciekawe, czy do kieszeni Vegi wpłynęło już jakiekolwiek finansowanie filmu, czy też prace zakończyły się, nim jeszcze zdążyły się zacząć.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL
Źródło: Hollywood Reporter, mylomza.pl