Zadziwiające sceny w środku miasta. Młody mężczyzna leży w łóżku. Niektórzy biją mu brawo
Krakowskie Przedmieście doczekało się nietypowego lokatora. W łóżku na środku chodnika leży młody mężczyzna. Jakub przyjechał ze Zgorzelca ze swoim posłaniem ponad 500 km, ale dlaczego? Jego historia powoduje, że niektórzy przechodnie biją mu brawa.
Zaskakujące sceny z centrum Warszawy. Mężczyzna leży w łóżku pod gołym niebem
Jakub przyjechał ze Zgorzelca do Warszawy wraz ze swoim łóżkiem, które w sobotę rozłożył w pobliżu pomnika. Następnie przykrył się kołdrą i rozpoczął leżenie bez ruchu. Ma zostać na dworze do poniedziałku. Zdaje się być niewzruszony mrozem - działa w szczytnym celu. Wzbudza zainteresowanie przechodniów, którzy robią mu zdjęcia i zagadują. Jego historia z pewnością poruszyła niektórych z nich - dostaje nawet brawa.
Leży w łóżku na środku ulicy – protest w szczytnym celu
Jak się okazuje, akcja Jakuba ma ważny cel – zwrócenie uwagi polityków na problemy w służbie zdrowia, a dokładniej pomocy psychologicznej i psychiatrycznej.
– Trzeba powiedzieć "dość" temu nieudolnemu systemowi. Ludzie cierpią na różne choroby psychiczne, umierają, popełniają samobójstwa, bo nie mają wystarczającej opieki i nie dostają odpowiedniego wsparcia od państwa. Ja się na to nie zgadzam i będę protestował, aby obecny rząd w końcu coś zrobił w tej sprawie — mówił mężczyzna cytowany przez „Fakt”.
Zwraca uwagę na fakt, że większości Polaków zwyczajnie nie stać na prywatne wizyty u specjalistów.
– Duża część społeczeństwa nie może sobie pozwolić na wydatek rzędu 600-800 zł miesięcznie na wizyty u specjalistów, żeby podreperować swoje zdrowie psychiczne. Nasz rząd tego nie widzi i ma to w nosie. Najlepiej zajmować się głupotami, a prawdziwy problem wisi w powietrzu. Sami ratownicy, którzy przyjechali do mnie, aby sprawdzić mój stan zdrowia, jak zobaczyli moje postulaty, to przyznali mi rację — dodał Jakub.
Warszawiacy popierają protest Jakuba
Jak przyznaje Jakub, sam był ogromnie zaskoczony tak pozytywnym odzewem, z którym spotkał się po rozpoczęciu swojego protestu. Przechodnie na Krakowskim Przedmieściu często biją mu brawo i trzymają za niego kciuki.
– Bardzo dobrze, że jest osoba, która w końcu pokazuje ten problem. Żyjemy w czasach, gdzie coraz więcej ludzi zmaga się z depresją. Zdrowie psychiczne jest bardzo ważne. Niech to w końcu rząd zrozumie, a nie zajmuje się walką z Kaczyńskim – powiedziała dla „Faktu” jedna z mieszkanek Warszawy.
Zmotywowało go to do zapewnień, że akcja zostanie rozszerzona na całą Polskę.
– To, w jaki sposób jestem odbierany, daje mi ogromną motywację do dalszego działania – powiedział.
źródło: Fakt, Wyborcza.pl