Wtedy wiele osób widziało Elżbietę Zającównę po raz ostatni. Zdjęcie mówi samo za siebie
Elżbieta Zającówna, jedna z najbardziej lubianych i utalentowanych polskich aktorek, odeszła w wieku 66 lat. Informacja o jej śmierci została przekazana przez Związek Artystów Scen Polskich (ZASP) i potwierdzona przez samego prezesa. Gwiazda ostatni raz pojawiła się publicznie dwa lata temu - nikt nie zdawał sobie wówczas sprawy, że kolejna okazja do spotkania z aktorką już się nie powtórzy.
Nie żyje Elżbieta Zającówna. Aktorka miała zaledwie 66 lat
Elżbieta Zającówna zyskała ogromną popularność dzięki takim rolom w kultowych produkcjach takich jak "Vabank", "Matki, żony i kochanki", czy "Seksmisja". Dzięki nim na stałe zapisała się w historii polskiego kina i telewizji, na stałe wpisała się w kanon polskiego kina i telewizji.
Kilka lat temu aktorka postanowiła zakończyć swoją pełną sukcesów karierę i stopniowo wycofać się z życia publicznego, poświęcając się rodzinie, fundacji charytatywnej i działalności produkcyjnej. Jednym z ostatnich publicznych wystąpień aktorki był udział w wyjątkowym koncercie "Sweet Sixty, czyli słodka sześćdziesiątka", który odbył się pod koniec 2022 roku. Nikt wtedy nie przypuszczał, że widzi aktorkę ostatni raz.
Ostatnie zdjęcie Elżbiety Zającówny
Choć do pewnego momentu kariera Elżbiety Zającówny rozwijała się w zawrotnym tempie, w latach 90. aktorka coraz częściej skupiała się na życiu rodzinnym. W 1995 roku poślubiła reżysera Krzysztofa Jaroszyńskiego, z którym wychowywała córkę Gabrielę. Decyzja o poświęceniu się rodzinie była spowodowana między innymi problemami zdrowotnymi - Zającówna podkreślała, jak ważne było dla niej zachowanie zdrowia i równowagi psychicznej.
Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie - podsumowała swoje priorytety w jednym z wywiadów.
To właśnie poważna choroba sprawiła, że gwiazda postanowiła zmienić swoje podejście do kariery i przewartościować życie. W 2010 roku zaczęła powoli wycofywać się z show-biznesu, a ostatni raz wystąpiła publicznie dwa lata temu na jubileuszowym koncercie "Sweet Sixty, czyli słodka sześćdziesiątka", który odbył się z okazji 30-lecia działalności Kwartetu Rampa.
Dla wielu gości była to zwykła uroczystość i nikt nie zdawał sobie wówczas sprawy, że był to symboliczny koniec jej kariery. Po ostatnim występie Elżbieta Zającówna skupiła się na rodzinie oraz zarządzaniu swoją spółką producencką "Gabi" - to właśnie dzięki niej mogła kontynuować swoją artystyczną pasję.
Ostatni raz aktorka wystąpiła w filmie również w 2022 roku, gdy wystąpiła w produkcji "Szczęścia chodzą parami", Elżbieta Zającówna zdecydowała się przerwać aktorską emeryturę na prośbę przyjaciela, Piotra Machalicy - nie wiedziała wówczas, że będzie to ostatnia produkcja z jego udziałem.
Życie prywatne Elżbiety Zającówny
Elżbieta Zającówna zadebiutowała w 1981 roku, grając w musicalu "Cabaretro", ale prawdziwymi przełomami w jej karierze były role w "Vabanku" i w kultowej "Seksmisji", która przyniosła jej ogromną popularność. Ogromną sympatię widzów przyniosła jej również kreacja w serialu "Matki, żony i kochanki", która na długie lata uczyniła ją jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek w Polsce.
Pomimo licznych sukcesów aktorstwo nie było pierwszym wyborem Elżbiety Zającównej - w młodości chciała być sportsmenką, ale marzenia te zostały zniweczone przez zdiagnozowaną u niej chorobę von Willebranda, która prowadzi do poważnych zaburzeń krzepliwości krwi. Przypadłość ta sprawiła, że przyszła gwiazda musiała zrezygnować ze swoich sportowych ambicji i znaleźć nowy pomysł na siebie.
Początek kariery i pasja aktorska Elżbiety Zającówny
Elżbieta Zającówna zadebiutowała w 1981 roku, grając w musicalu "Cabaretro", ale prawdziwymi przełomami w jej karierze były role w "Vabanku" i w kultowej "Seksmisji", która przyniosła jej ogromną popularność. Ogromną sympatię widzów przyniosła jej również kreacja w serialu "Matki, żony i kochanki", która na długie lata uczyniła ją jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek w Polsce.
Pomimo licznych sukcesów aktorstwo nie było pierwszym wyborem Elżbiety Zającównej - w młodości chciała być sportsmenką, ale marzenia te zostały zniweczone przez zdiagnozowaną u niej chorobę von Willebranda, która prowadzi do poważnych zaburzeń krzepliwości krwi. Przypadłość ta sprawiła, że przyszła gwiazda musiała zrezygnować ze swoich sportowych ambicji i znaleźć nowy pomysł na siebie.
Śmierć Elżbiety Zającówny wstrząsnęła środowiskiem artystycznym i fanami, którzy pamiętają ją jako pełną życia, uśmiechniętą i pełną pozytywnej energii osobę. Aktorka pozostawiła po sobie wiele niezapomnianych kreacji, ale również obraz osoby, która mimo ogromnych sukcesów zawodowych zachowała skromność i autentyczność.