Wstrząśnięta Barbara Kurdej-Szatan po ataku nożownika na 5-latka: "Dlaczego jest tyle zła na świecie?"
Barbara Kurdej-Szatan jest kolejną gwiazdą, która nie mogła przejść obojętnie obok nieszczęśliwych wydarzeń z Poznania. Celebrytka podzieliła się z internautami gorzką refleksją na temat dramatu, w którym śmierć poniósł ugodzony nożem, niewinny 5-latek. Wstrząśnięta Barbara Kurdej-Szatan użyła mocnych słow.
Poznań. Nożownik, który zaatakował 5-latka, został schwytany
Informacje o ataku nożownika na grupę przedszkolaków jednego z poznańskich przedszkoli roznosi się echem po polskiej sieci. Mężczyzna, który śmiertelnie ranił nożem dziecko, jest już w rękach policji. 71-letni sprawca nie jest znany pogrążonym w żałobie rodzicom.
Na temat wydarzenia z Poznania głos zabrał już m.in. Filip Chajzer, który z goryczą przyznał, że po prostu się popłakał. Wzruszający wpis dotyczący tragedii zamieścił także Krzysztof Ibisz. Barbara Kurdej-Szatan postanowiła do nich dołączyć.
Barbara Kurdej-Szatan otworzyła się na temat zdrady. "Zdarzają się momenty, że coś się psuje"Barbara Kurdej-Szatan o tragedii 5-latka w Poznaniu
Barbara Kurdej-Szatan rozpoczęła dyskusję na temat szerzącego się na świecie zła, którego ofiarami stają się niczemu niewinne dzieci. Była gwiazda "M jak miłość" skierowała także szczere wyrazy współczucia skierowane wobec rodziców zmarłego chłopca.
Boże… Dlaczego jest tyle zła na świecie? - spytała ze złością, po czym dodała: Najszczersze kondolencje dla rodziny zmarłego dzieciątka… - czytamy na profilu Barbary Kurdej-Szatan na Instagramie.
Wymowne słowa Barbary Kurdej-Szatan jednoznacznie świadczą, że gwiazda tępi wszelkie objawy przemocy, zwłaszcza tej skierowanej do dzieci. Niestety, takich poglądów nie wyznawał zabójca. Ranione przez niego dziecko bardzo cierpiało mimo tego, że na miejscu szybko pojawiło się pogotowie. Kto zdołał obezwładnić uciekającego przestępcę?
Atak nożownika w Poznaniu. Kto go obezwładnił?
Pięciolatek, którego zaatakował nożownik, najpierw został przewieziony do szpitala. Medycy podejmowali próby reanimacji, a następnie przewieźli chłopca na blok operacyjny. Dopiero tam, po żmudnych staraniach lekarzy i operacji na otwartej klatce piersiowej, stwierdzono zgon.
Gazeta Wyborcza podaje, że nie są znane motywy napastnika. Organy ścigania nie wiążą go z rodziną ofiary i na tę chwilę wydaje się, że przedszkolaka zaatakował przypadkowy mężczyzna. W jego zatrzymaniu udział wziął przechodzeń oraz policjantka. Oboje wytrącili nożownikowi narzędzie zbrodni i go obezwładnili.
Źródło: codziennypoznan.pl, Gazeta Wyborcza