Smutne wieści o Barbarze Kurdej-Szatan. Cierpi na tym jej cała rodzina
Skandal z udziałem Barbary Kurdej-Szatan ciągnie się za nią aż do dzisiaj. Popularna aktorka dodała wulgarny wpis dotyczący Straży Granicznej. W mediach zawrzało, a ludzie byli oburzeni jej zachowaniem. Jej wizerunek został mocno nadszarpnięty i okazuje się, że do tej pory jej sytuacja zawodowa jest fatalna.
Oburzający wpis Barbary Kurdej-Szatan
W listopadzie 2021 Barbara Kurdej-Szatan zamieściła w Internecie oburzający wpis. Wypowiedziała się w nim w wulgarny sposób na temat Straży Granicznej. Wywołało to dużą aferę, którą media żyły przez kolejne kilka miesięcy.
Białoruska telewizja zainteresowała się tą sprawą i wykorzystała jej wypowiedź w celach propagandowych. Post Kurdej-Szatan oczywiście zniknął z sieci a gwiazda przeprosiła, ale nie obyło się bez konsekwencji.
Tomasz Kammel przerwał prognozę pogody w "PnŚ". Przekazał tajemniczą wiadomośćSprawą zajęła się prokuratura
Sprawa trafiła do prokuratury, jednak sąd ją umorzył. Stwierdzono, że gwiazda nie znieważyła funkcjonariuszy. Niewiele to zmieniło jeśli chodzi o jej życie zawodowe, bowiem aktorka straciła kontrakty reklamowe i szanse na nowe role.
Od tego zdarzenia minęły już dwa lata, ale sytuacja Kurdej-Szatan nie uległa znaczącej poprawie. Ostatnio pożaliła się w rozmowie na kanale Wolne Sądy. Przyznała, że nie rozumie dlaczego spotkała ją tak ogromna krytyka, ponieważ przeprosiła.
- Ta fala nienawiści, która się na mnie wylała. Oczywiście, osoby, które wylały na mnie tę falę mówią do mnie "No, sama chciałaś. Powiedziałaś, co powiedziałaś, to teraz masz". Rozumiem z jednej strony, ale z drugiej strony - jeśli ktoś powie coś w emocjach, obrazi cię, ale za chwilę cię przeprosi i chce o tym porozmawiać - to co robisz? Manipulujesz informacją czy chcesz rozmawiać? - wyznała Barbara w podcaście
Za aktorką do tej pory ciągną się konsekwencje
Barbara Kurdej-Szatan do dnia dzisiejszego odczuwa negatywne skutki swojej wulgarnej wypowiedzi. Wyjawiła, że cierpi na tym cała jej rodzina, bo ma to wpływ na ich domowy budżet. Zatrudnienie jej jest dla firm zbyt ryzykowne, dlatego właśnie aktorka nie dostaje żadnych nowych współprac ani zleceń.
- Firmy, które ze mną współpracowały miały odgórne naciski, żeby ze mnie rezygnować. Z jednej strony to rozumiałam, bo biznes jest biznes, ale z drugiej czułam takie rozczarowanie, że się poddali tej propagandzie. Dla pieniędzy pozwolili na to, aby Polska dalej tak wyglądała. Wszyscy się na mnie zamknęli i niestety tak to wyglądało i wygląda, że później też długo nie dostawałam kolejnych zleceń filmowych czy reklamowych. Jak się dowiedziałam "chcieliby, ale boją się tej fali hejtu". Każdy tak przymyka oczy i mówi 'nie ta, to inna - zdradza aktorka
Pożaliła się również, że wiele dobrze płatnych zleceń jak imprezy czy koncerty są organizowane przez organy państwowe, co nie ułatwia jej sytuacji.
- Teraz, jak się dowiedziałam od znajomych, sprawdzają pracowników na jakiś rok wcześniej, czy nie wystąpili na protestach albo nie wrzucali czegoś, bo inaczej nie wystąpiliby w produkcjach głównie Telewizji Polskiej. Mnie to wciąż dotyka. Zostałam odsunięta od dwóch koncertów, co do których okazało się, że współfinansuje je Ministerstwo Kultury albo pieniądze idą z Kancelarii Premiera - przyznała z żalem