Wojna w Ukrainie. Rosyjskie wojsko ma spore problemy. Eksperci wskazali przyczynę
Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się blisko dwa tygodnie temu, jednak próżno szukać w tych dniach znaczących sukcesów wojennych po stronie armii Władimira Putina. Rosyjskie wojska spisują się słabo, a eksperci portalu "Politico" są przekonani, że jest to wina korupcji w sektorze wojskowym Rosji.
– Eksperci oceniali, że Kreml poczynił błędne założenia dotyczące woli walki i zdolności obronnych Ukrainy. Do takiej złej analizy oraz kłopotów w czasie inwazji mogła doprowadzić korupcja – wskazuje w swoim artykule Polina Beliakova z Centrum Studiów Strategicznych z Uniwersytetu Tuftsa w USA.
Autorka artykułu, opublikowanego na łamach portalu "Politico" podkreśliła, że w pierwszych dniach wojny na Ukrainie zachowanie rosyjskich wojsk było "nieoczekiwanie rozczarowujące". Armia Putina była powolna, chaotyczna w działaniu i nie zdołała przejąć kontroli nad żadnymi większymi miastami. Zdaniem ekspertki kiepskie morale i skuteczność rosyjskich żołnierzy może być efektem korupcji.
Wojna w Ukrainie. Eksperci winą za niezbyt udany przebieg inwazji Rosji w Ukrainie obarczają korupcję
Na początku inwazji pojawiły się doniesienia, że rosyjskie oddziały otrzymały przeterminowane racje żywnościowe. Jak wskazuje Baliakova, większość firm, które dostarczają żywność armii Władimira Putina jest powiązana z biznesmenem Jewgienijem Prigożynem. Jego przedsiębiorstwa z kolei kilka lat temu były oskarżane przez opozycjonistę Aleksieja Nawalnego o oszustwa na państwowych przetargach obronnych.
Drugą informacją, która zaskoczyła świat, były doniesienia o spowolnieniu wojsk rosyjskich na terenie Ukrainy przez braki paliwa. Takich kłopotów ciężko spodziewać się w kraju, który swoją gospodarkę opiera o ropę i gaz.
– Jednak nieskuteczna kontrola zużycia paliwa w rosyjskim wojsku w rzeczywistości długo poprzedzała wojnę na Ukrainie i historycznie stwarzała możliwości defraudacji – dlatego paliwo jest często nazywane „drugą walutą” rosyjskiego wojska. Niewykluczone, że długoletnia tradycja korupcji w dostawach paliw zmniejszyła tempo rosyjskich postępów na Ukrainie – tłumaczy Polina Beliakova.
Beliakova wspomniała również o sprawie z 2012 roku, gdy rosyjski koncern zbrojeniowy dostał 26 mln dolarów na rozwój systemu przechwytywania pocisków. Badania nigdy nie zostały jednak rozpoczęte, a koncern zawarł fałszywe kontrakty z firmami krzakami, których część zarejestrowana była pod adresami publicznych toalet w rosyjskim obwodzie samarskim.
Korupcja w rosyjskiej armii nie jest jednak czynnikiem przesądzającym o wyniku wojny w Ukrainie
Korupcja w rosyjskim wojsku ma przenikać także na szczebel polityczny. Autorka artykułu powołała się na ostatnie dochodzenia, które miały wykazać, że "majątki wysokiej rangi przedstawicieli resortu obrony są nieproporcjonalne do ich zarobków, co sugeruje korupcję". Z kolei czerpiący znaczne zyski z korupcyjnych interesów urzędnicy nie są chętni, by dzielić się z prezydentem Putinem opiniami, które mogą go rozczarować i odciąć ich od źródła dochodów.
– W kontekście inwazji na Ukrainę oznaczałoby to poinformowanie Putina, że kraj, który zamierza najechać, będzie się bronił, a jego mieszkańcy nie pragną być częścią „świata rosyjskiego” i powitają agresorów koktajlami Mołotowa, a nie chlebem i solą – dodała ekspertka.
Polina Beliakova podkreśliła jednak, że korupcja nie jest czynnikiem przesądzającym o wyniku wojny w Ukrainie, a Rosja posiada liczne wojska i duże możliwości bojowe. Żołnierzy Władimira Putina czeka jednak walka nie tylko z obrońcami Ukrainy, ale także wewnętrznymi problemami i złą oceną ryzyka na wysokim szczeblu.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Rosjanie chcieli przekupić merów Irpienia i Charkowa. "Darowanie życia i poprawa sytuacji"
-
Mocny wpis Tuska. Uderza w Johnsona mówiącego o pomocy uchodźcom
-
Wojna w Ukrainie. USA ma ogłosić zakaz importu energii z Rosji
Źródło: Politico