Włamanie do dokumentacji medycznej księżnej Kate. Co wiadomo?
Brytyjski urząd ochrony informacji potwierdził, że miało miejsce włamanie do ściśle tajnej dokumentacji medycznej księżnej Kate. Czy sprawca zdołał dowiedzieć się tego, czego nie wie żądna sensacji opinia publiczna? Właśnie ujawniono szczegóły, głos zabrała sama minister zdrowia. Kate Middleton nie będzie miała łatwo.
Dlaczego wokół księżnej Kate jest ostatnio głośno?
Część mediów twierdzi, że brytyjska rodzina królewska sama jest sobie winna. Zamieszanie, jakie od kilku miesięcy zajmuje tamtejszą prasę, spowodowane jest tajemniczą i przedłużającą się nieobecnością księżnej Kate. Dlaczego żona przyszłego króla uparcie milczy? Na ten temat powstało wiele teorii spiskowych. Uporządkowaliśmy je.
Rzecznik księżnej Kate na początku tego roku nieoczekiwanie poinformował, że poddała się operacji jamy brzusznej. O tym, że zamierza udać się do szpitala, nie wiedziało wielu jej najbliższych zaufanych współpracowników. Zdziwienie było tym większe, że tuż po zabiegu, gdy arystokratka przechodziła rekonwalescencję w jednym z królewskich pałaców, doszło do pewnego internetowego nieporozumienia.
Żona księcia Williama opublikowała w sieci fotos, który wzbudził podejrzenia internautów. Szybko okazało się, że były słuszne. Na rodzinne zdjęcie 42-latka została prawdopodobnie wklejona. Nastroje panujące wśród poddanych zaczęły być jeszcze bardziej nerwowe, gdy do sieci (za sprawą portalu TMZ) trafiło nagranie, na którym mająca kurować się pacjentka żwawo robi zakupy ze swoim ukochanym. Baczni obserwatorzy stwierdzili jednogłośnie, że to nie była ona, a jej sobowtórka.
Nie brakuje również doniesień, jakoby medialna nieobecność była skutkiem małżeńskiego kryzysu i domniemanej kochanki Williama, Rose Hanbury. Te wydarzenia spowodowały napięcie, którego ktoś najwyraźniej nie wytrzymał. Jakie były okoliczności włamania do archiwum jednej z prestiżowych londyńskich klinik?
Królowa Camilla jest wyczerpana? Co się dzieje z żoną Karola?Włamanie do dokumentacji medycznej księżnej Kate
Księżna Kate oddała się w ręce specjalistów w The London Clinic. To właśnie tam, zgodnie z relacją Daily Mirror, miało dojść do przestępstwa polegającego na wykradnięciu wrażliwych danych przez osobę nieuprawnioną. Media na Wyspach zaczęły snuć podejrzenia dotyczące pobudek złodzieja.
Zastanawiano się, czy wynikały z czystej ciekawości, czy - być może - było to opłacone zlecenie, które bezwzględnie próbował zrealizować. Póki co jasne pozostaje tylko to, czy udało się udaremnić to nikczemne działanie. Kate Middleton ma się czego obawiać?
Księżna Kate ma się czego obawiać? Minister zdrowia zabrała głos
Księżna Kate na szczęście może odetchnąć z ulgą, bo włamanie do dokumentacji zawierającej szczegóły jej sytuacji zdrowotnej zostało skutecznie zablokowane. Tamtejszy urząd ochrony danych osobowych i swobody informacji przekonuje, że śledztwo policji w tej sprawie już się rozpoczęło i sprawca najprawdopodobniej zostanie schwytany.
Poszlaki wskazują na to, że może być to ktoś z personelu szpitala. Afera zrobiła się na tyle poważna, że głos zabrała brytyjska minister zdrowia. W specjalnym oświadczeniu podkreśliła, że pracownik placówki bez wyraźnej zgody pacjenta nie powinien przeglądać jego badań.
W określonych przypadkach podobne naruszenia mogą także prowadzić do wykreślenia z rejestru osób uprawnionych do wykonywania zawodu - podsumowała Maria Caulfield na antenie radia LBC.
Jak sądzicie, czy nagłe zniknięcie księżnej Kate rzeczywiście spowodowane jest jej dolegliwościami zdrowotnymi, czy sprawa ma jeszcze głębsze podłoże?