Wielka akcja policji na polskich drogach. Nawet dwa tysiące złotych mandatu za złamanie przepisów
W czwartek 12 maja odbędzie się ogólnopolska akcja policji pod hasłem "Niechronieni uczestnicy ruchu". Policjanci w zwiększonej liczbie wyjadą na drogi, by zwrócić uwagę na bezpieczeństwo przechodniów. Radiowozy pojawią się głównie w okolicach pasów, przejazdów rowerowych czy ścieżek rowerowych. Na łamiących przepisy, nie tylko za kółkiem, czekają surowe mandaty.
O akcji jako pierwsza poinformowała pomorska policja, która zdradziła, że czwartek 12 maja będzie dniem wytężonej pracy funkcjonariuszy na polskich drogach. Ci zadbać mają o bezpieczeństwo przechodniów, sprawdzając, czy zarówno kierowcy, jak i piesi uczestnicy ruchu drogowego, przestrzegają obowiązujących aktualnie przepisów.
Policjanci sprawdzą bezpieczeństwo na drogach
Mimo iż mundurowi nie będą klasycznie mierzyć prędkości, co wydaje się być największym straszakiem na kierowców, to i tak czwartkowa akcja może zakończyć się wysypem mandatów. Zasady poruszania się po drogach pieszych, rowerzystów, użytkowników hulajnóg i innych jednośladów są zawiłe i stanowią piętę achillesową wielu uczestników ruchu drogowego.
Pojawiające się przy pasach, przejazdach i ścieżkach rowerowych radiowozy sprawdzać mają m.in. to, czy na przejściu dla pieszych nie dochodzi do zabronionego wyprzedzania, a także, czy pieszym ustępuje się na nich pierwszeństwa. Przykładowo, za złamanie tej właśnie zasady grozi nawet 1500 złotych kary. Poza tym, tyle samo zapłacić możemy np. za omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu oraz naruszenie zakazu jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.
Należy pamiętać, że mundurowi mogą być niewidoczni podczas swoich działań, jeżdżąc nieoznakowanymi samochodami i dokumentując wykroczenia również za pomocą np. dronów.
Surowe kary także dla pieszych
Oprócz skrupulatnego przyglądania się zwyczajom kierujących pojazdami mechanicznymi, na cenzurowanym znajdą się również piesi. Ci bardzo chętnie korzystają m.in. z telefonów komórkowych podczas przechodzenia przez pasy. Taka ignorancja może kosztować 300 złotych.
Mniej, bo 50 złotych, można zapłacić za naruszanie obowiązku korzystania z chodnika lub pobocza, nieporuszanie się idącego po poboczu lub jezdni po lewej stronie drogi, chodzenie po torowisku czy spacerowanie po drodze przeznaczonej dla rowerów.
Mandat w wysokości 100 złotych można nałożyć za przechodzenie przez jezdnię w miejscach o ograniczonej widoczności drogi na obszarze niezabudowanym i nieposiadanie elementów odblaskowych w określonych w kodeksie przypadkach.
Więcej kosztować nas będą wchodzenie na pasy bezpośrednio przed jadący pojazd, wchodzenie na jezdnię spoza pojazdu lub innej zasłaniającej nas przeszkody oraz wchodzenie na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone, lub rozpoczęto ich opuszczanie. Za to ostatnie wykroczenie policja inkasuje aż 2000 złotych.
Nowe, surowe mandaty, mające odstraszyć nagminnie ignorujących przepisy, weszły w życie od 1 stycznia 2022 roku. Była to pierwsza od 20 lat zmiana w taryfikatorze. W niektórych przypadkach wysokość kar wzrosła aż 10-krotnie . Zdaniem rządzących, ma to na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Przełomowy ruch prokuratury w sprawie Jacka Jaworka. Śledczy nie mieli innego wyjścia
-
Przechwycono rozmowę rosyjskiego żołnierza. Jego żona namawiała do torturowania ukraińskich dzieci
-
Matura historia 2022. Kiedy jest matura z historii? O której rozszerzona matura z historii?
Źródło: Pomorska Policja