Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Jan Winkiel o nieporozumieniach w kadrze: "Były błędy komunikacyjne"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 28.03.2022 11:07

Jan Winkiel o nieporozumieniach w kadrze: "Były błędy komunikacyjne"

skoczkowie
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Nie cichną echa decyzji Polskiego Związku Narciarskiego o rozstaniu z trenerem polskich skoczków Michałem Doleżalem. Z postanowieniem nie zgadzają się czołowi polscy zawodnicy, w tym Kamil Stoch i Piotr Żyła, a sytuacja staje się coraz bardziej napięta. O problemach w kadrze wypowiedział się więc na antenie TVP Sport sekretarz generalny Związku Jan Winkiel.

Choć po kiepskim sezonie polskich skoczków można było się tego spodziewać, decyzja o zakończeniu współpracy z trenerem naszych orłów, Michalem Doleżalem, była dla niektórych wielkim ciosem.

W obronie szkoleniowca natychmiast stanęli Kamil Stoch i Piotr Żyła, który w ostrych słowach skomentował postanowienie Polskiego Związku Narciarskiego. Organizacja skrytykowana została m.in. za chaos komunikacyjny, jaki wkradł się do polskiej kadry pod koniec zimowych rozgrywek.

Zarzuty te nie mogły pozostać długo bez komentarza, dlatego w programie "Trzecia seria" w TVP Sport postarał się na nie odpowiedzieć sekretarz generalny PZN Jan Winkiel, który przyznał, że ukochany sport wielu Polaków przeżywa obecnie poważny kryzys.

Błędy komunikacyjne w PZN

Jak tłumaczył Jan Winkiel, Związek robi wszystko, aby rozwiązać problemy, które nawarstwiły się z czasem, dlatego we wtorek odbędzie się posiedzenie prezydium zarządu, po którym ukaże się oficjalny komunikat.

Pytany o to, czy istnieje możliwość, że PZN wycofa się ze swojej decyzji ws. Doleżala, dając mu np. możliwość współpracy ze starszymi skoczkami, nie chciał odpowiedzieć jednoznacznie, zaznaczając, że decyzja ta zależy od wielu osób.

- Na razie chcemy przeprowadzić jeszcze szersze konsultacje z zawodnikami. Nie spodziewałbym się większej medialnej eskalacji. Błędy komunikacyjne między zawodnikami, zarządem i sztabem trzeba naprawić jak najszybciej - powiedział.

Trudne zadanie nowego szkoleniowca

Winkiel tłumaczył dziś także, że związkowi zależało na rozpoczęciu wszystkiego od zera już z nowym trenerem, mając na względzie przygotowania do zimowych igrzysk olimpijskich, które za cztery lata odbędą się we Włoszech.

- Nowy trener będzie miał ciężkie zadanie. Jedno to danie maksymalnych możliwości tej najbardziej doświadczonej trójce zawodników, ale z drugiej  - otworzenie zupełnie nowego rozdziału z całą resztą - tłumaczył.

Nie ukrywał jednocześnie, że w tym roku, podczas poważnego kryzysu, cała kadra mocno ucierpiała. Najbardziej zaniedbani zostali jednak zawodnicy spoza czołówki, gdyż cała uwaga skoncentrowała się na liderach.

Dziennikarze dopytywali również o to, czy prawdą są medialne doniesienia o kandydaturze Austriaka Thomasa Thurnbichlera na nowego szkoleniowca. Niestety, w tej kwestii sekretarz generalny PZN milczał.

Przypomnijmy, że kandydatów jest więcej. Jakiś czas temu głośno było o Mice Kojonkoskim oraz Macieju Maciusiaku, który doskonale zna polską kadrę.

"Trener musi mieć klarowną wizję"

Niektórzy sądzą, że najnowsza afera w PZN może poważnie zaszkodzić związkowi i zrażać znane nazwiska do ubiegania się o prowadzenie kadry. Winkiel zauważał jednak, że najważniejsza jest rozmowa z zawodnikami.

- Ten trener, który przyjdzie nie może być szkoleniowcem z przypadku, musi mieć klarowną wizję - zaznaczał przy tym.

W studiu TVP Sport nie zabrakło także pytania o słowa Kamila Stocha, który zasugerował, że PZN miałby być gotowy, by zmniejszyć finansowanie męskiej kadry skoczków.

- Doszło do nieporozumienia w tej kwestii, wyjaśniliśmy je sobie z Kamilem, mamy bardzo mocnych sponsorów. Nie ma takiego zagrożenia ucięcia środków. Rozsądne projekty zawsze się obronią finansowo - wytłumaczył Winkiel.

Jeśli chodzi o stanowisko Adama Małysza, który, jak wszyscy wiedzą, pozostawał w poważnym konflikcie z Michalem Doleżalem, jego pozycja jest podobno niezagrożona.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Interia, TVP Sport