Widzowie nie wytrzymali po koncercie TVP. Są wściekli po tym, co zobaczyli
W dzień 84. rocznicy sowieckiej agresji na Polskę Telewizja Polska postanowiła zorganizować specjalny koncert "Razem dla bezpiecznych granic". W ramach wydarzenia mogliśmy podziwiać lojalne gwiazdy publicznego nadawcy wykonujące piosenki żołnierskie oraz przemówienie ministra obrony. "Atrakcji" było jednak znacznie więcej.
TVP zorganizowało kolejny koncert. Wyszło jak zwykle
W rocznicę ataku ZSRR na Polskę, który miał miejsce 17 września 1939 roku, w Suwałkach odbył się specjalny koncert "Razem dla bezpiecznych granic", który TVP zorganizowało we współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej. Jak przekazywano, wybór lokalizacji był starannie przemyślany.
- Miejsce, w którym odbywa się to muzyczne wydarzenie, jest również nieprzypadkowe, gdyż Przesmyk Suwalski ma dzisiaj - w kontekście agresji rosyjskiej na Ukrainę, strategiczne znaczenie, zarówno dla obrony naszego kraju, jak i całego regionu bałtyckiego - podkreślało TVP w oficjalnym komunikacie.
Na scenie podczas koncertu "Razem dla bezpiecznych granic" pojawili się m.in. Krzysztof Cugowski, Maja Hyży, Viki Gabor, Natasza Urbańska, Łukasz Drapała, Damian Ukeje, Chórek RB, Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego, VITO WS, UnikatOs & Szosto oraz artyści zagraniczni: Agnė Buškevičiūtė z Litwy, Getter Jaani z Estonii i Aminata z Łotwy.
Jeśli mowa o lojalnych gwiazdach Telewizji Polskiej to nie sposób nie wspomnieć o Rafale Brzozowskim , który prawdopodobnie pracę w stacji traktuje już jako jedyne źródło dochodu. Piosenkarz wraz z Małgorzatą Opczkowską poprowadził imprezę i zrobił to w stylu, który rozsierdził widzów. Internauci wytknęli, że cała impreza okazała się jednym wielkim manifestem politycznym, a organizatorzy nie mogli oprzeć się pokusie wychwalania aktualnych rządów .
Słabe występy, wciąż te same gwiazdy i polityczne apele. Widzowie mają dość imprez TVP?
W Internecie nie brak głosów, że w trakcie wydarzenia Polska została przedstawiona jako modelowy kraj, a cała impreza była powtórką z koncertu "Silna Biało-Czerwona", który miał miejsce zaledwie miesiąc wcześniej i również zorganizowany był za publiczne pieniądze.
Widzowie TVP doskonale wiedzą, że niemal żadne wydarzenie organizowane przez Telewizję Polską nie może się obejść bez kilku nazwisk. Na szczycie najmniej wybrednych gwiazd stacji, których często możemy podziwiać na scenie, znajduje się oczywiście Maja Hyży, która wykonała pieśń "Serce w plecaku" z filmu "Zakazane piosenki". Niestety nawet sama piosenkarka wydaje się już być zmęczona ciągłym koncertowaniem w TVP i, zdaniem internautów, strasznie fałszowała. Nawet najwierniejsi fani zdają się mieć przesyt Mai Hyży , gdyż w mediach społecznościowych Telewizji Polskiej pojawiały się komentarze pokroju: "Tej pani już podziękujemy".
Na scenie podczas koncertu "Razem dla bezpiecznych granic" pojawił się również Starszy szeregowy specjalista Witold "Vito" Ostynowicz, który zaprezentował swoje umiejętności rapowania, wykonując własny utwór pod tytułem "Granica". W pamięć widzom zapadł jednak jego drugi występ, gdy zmodyfikował słowa jednej z najpopularniejszych pieśni wojskowych "O mój rozmarynie", aby uderzyć w Agnieszkę Holland.
- Jesteśmy pośrodku, chronić wiernie, nabić broń, bronić dzielnie niepodległości i granic, słuchaj, tych co byli, ojczyzny bronili, prawda tu dla widza, nie zielona granica - rapował ze sceny wojskowy, a internauci nie kryli zażenowania.
Na scenie TVP pojawili się również Damian Ukeje, który zagrał "Balladę o małym rycerzu" Wojciecha Kilara i Jerzego Lutowskiego, Łukasz Drapała, który zaśpiewał publiczności "Gdyby w noc wrześniową" oraz Natasza Urbańska, która wykonała "Czerwone maki".
Prowadzący imprezę Rafał Brzozowski nie potrafił odmówić sobie przyjemności wystąpienia na scenie i zaśpiewał "W wojsku nie jest źle", a Krzysztof Cugowski - jako jeden z niewielu - faktycznie zachwycił widzów, grając wielki przebój Budki Suflera "Jest taki samotny dom".
Internauci w swoich ocenach wydarzenia byli dość bezlitośni, oberwało się również zagranicznym gwiazdom - Įveikus Audra oraz Parim Paev ich zdaniem nie do końca zrozumieli koncepcję imprezy i roześmiani bawili się w najlepsze, zapominając, że wydarzenie odbywa się w rocznicę napaści ZSRR na terytorium Polski.
Internauci nie kryli oburzenia. Ich komentarze szybko znikały z sieci
W mediach społecznościowych widzowie komentowali, że cały koncert był poniżej oczekiwań, a osoby odpowiedzialne za profile TVP miały pełne ręce roboty z usuwaniem ich wpisów. Wśród internautów dominowało przekonanie o pieniądzach wyrzuconych w błoto i kompletnej bezsensowności całego wydarzenia, który nie przyniósł realnie żadnego pożytku.
- "Niezły syf. Jak trzeba być kiepskim, żeby brać udział w tym cyrku. Korea północna już czeka na wasze występy";"A w odpowiedzi na zagrożenia terrorystyczne, wesoły koncert TVP";"Niezrozumiałe, że TVP nie zaproponowała wybitnej młodej artystce światowego poziomu Pani Blance Stajkow udziału w programie";"Nie oglądałam!" - pisali internauci.
Zdaniem komentujących cała impreza nie miała żadnego sensu i kompletnie nie przyczyniła się do poprawy sytuacji na polskich granicach. Nie brak też opinii, że pieniądze przeznaczone na organizację wydarzenia i niewątpliwie niemałe gaże gwiazdeczek TVP można było lepiej spożytkować, np. przeznaczając je na potrzeby straży granicznej.
- A co będą mieli z tego chłopaki, którzy są na granicy? Ci, co naprawdę robią robotę? - zapytał jeden z internautów na oficjalnym profilu Telewizji Polskiej w mediach społecznościowych. Nie sposób podpisać się pod jego retorycznym pytaniem…