Widzowie grzmią o skandalicznym pytaniu w "Milionerach". Ciężko było im je zrozumieć
Milionerzy to teleturniej, w którym prawidłowo należy odpowiedzieć na 12 pytań, aby wygrać główną nagrodę pieniężną w wysokości miliona złotych. Zawodnik ma do dyspozycji trzy koła ratunkowe: "pytanie do przyjaciela", "pół na pół" i "pytanie do publiczności". Okazuje się, że niektórzy z uczestników nie wiedzą, kiedy z nich skorzystać... i odpadają już na początku programu.
Martyna Radyńska poległa na pytaniu za 10 tys. złotych. Czego dotyczyło?
Stacja TVN postanowiła ostatnio tchnąć nieco świeżości w teleturniej i wprowadziła odcinki specjalne, w których można wygrać aż dwa miliony złotych. TVN zamierza wyemitować osiem takich odcinków, a w grze będą brać udział uczestnicy, którzy wykażą się podczas odcinków eliminacyjnych i odpowiedzą w nich poprawnie na minimum siedem pytań.
Odcinki finałowe, w których do zgarnięcia są 2 miliony złotych, różnią się od tradycyjnej wersji " Milionerów " tym, że jest tylko jeden próg gwarantowany, a kolejny przystanek uczestnik ustanawia sam.
Pytanie za 10 tys. złotych pokonało uczestniczkę. Czy było tak trudne?
W jednym z ostatnich odcinków pojawiła się uczestniczka, która nawet nie zbliżyła się do pytania gwarantującego awans do odcinka finałowego. Martyna Radyńska ze Świdnicy usłyszała pozornie proste pytanie dotyczące królestwa zwierząt.
Podłużne usypisko i zwierzę nazywane tarpanem znajdziemy w synonimie słowa:
- A. leń;
- B. wałkoń;
- C. bęcwał;
- D. głupiec
Mimo że jej gra zapowiadała się obiecująco, pokonało ją pytanie za 10 tys. zł. Uczestniczka przy poprzednich pytaniach wykorzystała wszystkie swoje koła ratunkowe, dlatego na to musiała odpowiedzieć samodzielnie... lub zrezygnować z dalszej gry bogatsza o 5 tys. złotych.
Martyna Radyńska wskazała odpowiedź B, która okazała się nieprawidłowa. Poprawnym wyborem był wariant A, dlatego studio "Milionerów" opuściła z 1 tys. zł na koncie.
Zdaniem internautów pytanie było zbyt skomplikowane. W Internecie grzmi
W Internecie po emisji programu zagrzmiało - zdaniem wielu internautów pytanie zostało dziwnie skonstruowane i ciężko było w ogóle zrozumieć, o co w nim chodzi.
- Pytanie jest również źle skonstruowane . Jeśli szukamy synonimu to trzeba określić od jakiego słowa a nie podawać go w jednej z odpowiedzi - zauważył jeden z użytkowników Facebooka - Pytanie na zasadzie dalej i tak sobie nie pograsz. Tu trzeba być autorem pytania żeby znać odpowiedź - dodaje kolejny.
Zdaniem internautów pytanie było zbyt skomplikowane i uczestniczka, zamiast skupić się na szukaniu odpowiedzi, musiała wysilić się, aby zrozumieć, co autor miał na myśli. Zgadzacie się?