Wejdziesz do sklepu i mocno się zdziwisz. Szykuje się nowa opłata
Ceny w sklepach nie przestaną rosnąć? Wszystko wskazuje na to, że część przedsiębiorców szuka kolejnych sposobów na oszczędności i zapłacą za nie klienci. Mowa o tzw. opłacie lodówkowej.
Sklepy szukają oszczędności, zapłaci klient
Ceny w sklepach nie spadają. Niektórzy klienci zarabiają więcej, ale nadal mogą kupić mniej niż jeszcze 2 lata temu. Najnowsze odniesienia ekspertów nie są powodem do radości . Rosnące ceny utrzymania biznesów zmuszają właścicieli sklepów, szczególnie tych mniejszych, do szukania oszczędności .
- Możliwości ograniczenia kosztów w zasadzie się wyczerpały — stwierdził gorzko Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności Związek Pracodawców w rozmowie z portalem next.gazeta.pl. Portal wiadomoscihandlowe.pl rozmawiał ze sprzedawcami, a ci głośno wskazywali, że ceny energii osiągnęły tak kosmiczny pułap , iż posiadanie w sklepach lodówek jest wyjątkowo drogie.
- W moim przypadku piwo, napoje gazowane i woda to kluczowy asortyment. Razem z alkoholem mocnym w "małpkach" i "szczeniaczkach" to jakieś 70-75 proc. całego obrotu. Z drugiej strony, latem mniej więcej 60 proc. energii elektrycznej zużywają chłodziarki na napoje , resztę pobiera głównie klimatyzacja. Zakład energetyczny podniósł mi ceny o ponad 300 proc . Muszę to jakość skompensować, bo nie przetrwam — mówiła rozmówczyni. Na horyzoncie pojawiła się tzw. opłata lodówkowa.
Kupujesz napój z lodówki? Zapłacisz więcej
Już niedługo "opłata lodówkowa" stanie się faktem? Nie można tego wykluczyć. W przypadku zakupu schłodzonego napoju zapłacisz przy kasie więcej niż za ten sam produkt w temperaturze pokojowej.
Ma to być sposób na realne ograniczenie kosztów , bo inne sposoby na oszczędności zwyczajnie się już skończyły. - Zrozumiałe jest, że niektóre sklepy mogą rozważać wprowadzenie " opłaty lodówkowej" . Jeśli sklep oferuje dodatkową usługę, a za taką uznaje schłodzenie napojów, to prawnie ma możliwość samodzielnej wyceny takiej usługi — wyjaśnił Andrzej Gantner.
Wiceprezes PFPŻZP wskazuje wprost, że wprowadzenie "opłaty lodówkowej" może okazać się kołem ratunkowym dla sklepów z drżeniem serca wyczekujących rachunków za prąd. Ostateczna decyzja będzie należała do klienta. - Zdecyduje, czy pakiet korzyści związany z wygodą zakupu i użycia produktu jest akceptowalny cenowo — powiedział ekspert.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Policjant na służbie odebrał telefon. Po chwili rzucił słuchawką i wybiegł
-
"Kuchenne rewolucje" zniszczyły jej życie. Ujawniła prawdę o programie
-
Czas tylko do jutra. Klienci szturmują Biedronki, tego jeszcze nie było
Źródło: next.gazeta.pl, money.pl