Warszawa. Wielka kałuża krwi, a w niej mężczyzna. Koszmar w jednym z warszawskich bloków
- Z relacji pracownika ochrony wynikało, że bezdomny leżał na pierwszym piętrze, a na widok ochroniarza zaczął uciekać w dół. Wówczas potknął się, rozbił niesione w torbie butelki i upadł, opierając się rękami na ostrych odłamkach szkła - relacjonuje Jerzy Jabraszko z biura prasowego Straży Miejskiej w Warszawie.
- Do przyjazdu pogotowia strażnicy monitorowali stan mężczyzny. Ranny został przewieziony do szpitala - dodaje Jabraszko.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres warszawa@goniec.pl
Krwawa jatka na Pradze Południe. Tak w skrócie można opisać widok, który zastali strażnicy miejscy w jednym z bloków. Wielka kałuża krwi, a w niej – leżący mężczyzna z poranionymi rękoma.
Około godziny 22.30 strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o bezdomnym mężczyźnie, który leżał na klatce schodowej jednego z bloków przy ulicy Mińskiej na Kamionku. W chwili, gdy funkcjonariusze przyjechali, podbiegł do nich pracownik ochrony, który wskazał im człowieka leżącego w wielkiej kałuży krwi. Strażnicy natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe, a sami rozpoczęli udzielanie pomocy poszkodowanemu. Mężczyzna miał obficie krwawiące rany nadgarstka i dłoni.
Źródło: Goniec.pl
Do strażników udzielających pomocy rannemu dołączył patrol policji. Funkcjonariusze wspólnie założyli rannemu opaskę uciskową i opatrunki na rany dłoni.