Trwają poszukiwania Jacka Jaworka. Śledczy twierdzą, że żyje
Jacek Jaworek, który zamordował brata i jego rodzinę, pozostaje nieuchwytny. Jednak zdaniem śledczych 52-latek najprawdopodobniej żyje i ukrywa się przed organami ścigania. Prokuratura analizuje najnowsze wątki jego tajemniczego zniknięcia.
Śledczy przyglądają się przesyłce , która została zaadresowana na nazwisko mężczyzny podejrzanego o zabójstwo. Poza tym sprawdzają ostatnią aktywność w mediach społecznościowych.
Prokuratura twierdzi, że Jacek Jaworek żyje
Poszukiwania Jacka Jaworka trwają od 10 lipca, kiedy w Borowcach, niedaleko Częstochowy, znaleziono ciała jego brata, żony i syna. Na miejscu nie było broni ani potencjalnego sprawcy.
Za Jackiem Jaworkiem wystawiono list gończy i czerwoną notę Interpolu. 52-latek podejrzany o potrójne zabójstwo jest poszukiwany również Europejskim Nakazem Aresztowania.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Dotychczas śledczy nie trafili na żaden przekonujący ślad Jacka Jaworka. Służby nie wiedzą, gdzie jest i co robi. Jednak mają już wstępną teorię.
Choć szczegóły śledztwa nie są ujawniane, to rzecznik zdradził najbardziej prawdopodobny scenariusz. Zdaniem śledczych Jacek Jaworek żyje i ukrywa się albo w Polsce, albo za granicą.
- Nie ma na to stuprocentowego dowodu, jednak analiza okoliczności, zeznań świadków, opinii biegłych pozwala przyjąć takie założenie - wskazywał rzecznik częstochowskiej prokuratury.
Służby badają ostatnie ślady
W ramach śledztwa prokuratura sprawdza, kto logował się na profilu Jacka Jaworka w mediach społecznościowych. Na początku października pojawiło się na nim nowe zdjęcie.
Dodatkowo śledczy analizują także list z Francji, który w tym samym czasie trafił do OSP Borowce. Adresatem przesyłki miał być Jacek Jaworek.
Zawartość tej przesyłki jest poddana ekspertyzie kryminalistycznej. W takiej sytuacji szczegóły analiz są objęte “tajemnicą śledztwa”.
Prokuratura i policja ostrzegają, że Jacek Jaworek może mieć przy sobie broń, co zważając na czyny, których prawdopodobnie się dopuścił, tylko wzmaga zagrożenie.
Do tragedii doszło 10 lipca w domu w Borowcach. Od strzałów zginęły trzy osoby - brat Jacka Jaworka, jego żona i syn. Jedyną osobą, która przeżyła morderczy szał 52-latka był drugi syn pary - 13-letni Gianni.
Zobacz też
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
źródło: Wirtualna Polska, TVN24