Tomasz Lis miał kolejny udar, trafił do szpitala. "Co dalej zdecydują lekarze"
Tomasz Lis podzielił się z fanami smutnymi informacjami. Na Twitterze wrzucił zdjęcie ze szpitala, w którym wylądował po tym, jak doznał kolejnego udaru. Fani w komentarzach życzą mu szybkiego powrotu do zdrowia.
Tomasz Lis miał udar
- Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze. Wszystkich pozdrawiam - napisał Tomasz Lis.
Jak widać, jego stan w nocy był ciężki, ale na szczęście dziennikarz szybko dostał pomoc medyczną i lekarzom udało się ustabilizować jego stan. Póki co nie wiadomo jednak, jak czwarty już udar w jego życiu wpłynie na jego zdrowie.
Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze. Wszystkich pozdrawiam. pic.twitter.com/tiOG5hZX63
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) October 13, 2022
Przypomnijmy, że Tomasz Lis miał już wcześniej trzy udary, a zaledwie kilka dni temu chwalił się w mediach społecznościowych, że przebiegł maraton w Chicago. Był to dla niego ostatni z World Marathon Majors, czyli sześciu największych maratonów na świecie. Ukończenie wszystkich sprawiło, że stał się jednym z 71 Polaków, którzy dokonali tej sztuki.
Tomasz Lis dotychczas przeszedł trzy udary
Budzący kontrowersje żurnalista borykał się z problemami zdrowotnymi już kilka lat temu. Organizm pierwszy raz odmówił mu posłuszeństwa w 2015 roku. Zaleceń lekarzy nie brał sobie jednak do serca i podjął uporczywą walkę sam ze sobą.
W kolejnych latach na dziennikarza, którego metodami pracy interesuje się prokuratora (szczegóły tutaj), przyszły kolejne udary – w 2017 i 2019 roku. Cztery lata temu dziennikarz źle się poczuł podczas wyjazdu związanego z pracą.
Na szczęście nie był sam, a do ataku doszło nie podczas jazdy, a na postoju na stacji benzynowej. Zdążył podać towarzyszowi kartę płatniczą, a zaraz po tym zupełnie stracił kontrolę nad mową i ciałem. Na łamach Radia Zet wspominał: „To zawsze się pamięta. Udar jest specyficznym doznanie, bo nie boli. Człowiek czuje, jakby ciało się od niego oddzielało” – mówił.
Wówczas nie było pewności, czy Tomasz Lis wróci do zdrowia. Istniało ryzyko, że nie będzie mógł nie tylko uprawiać sportu, ale także normalnie żyć. Pesymistyczne rokowania się nie sprawdziły. Mamy nadzieję, że również tym razem tak będzie. Byłemu redaktorowi naczelnemu tygodnika „Newsweek” życzymy rychłego powrotu do zdrowia.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Gazeta.pl, Fakt, Radio Zet,