Czarne chmury nad Tomaszem Lisem. Prokuratora ruszyła ze śledztwem ws. mobbingu w „Newsweeku”
Tomasz Lis dumnie piastował stanowisko redaktora naczelnego gazety „Newsweek”. Z piedestału spadł z hukiem, gdy w mediach gruchnęły wieści o jego haniebnym stosunku do pracowników redakcji. Od głośnego zwolnienia minął już jakiś czas, ale prokuratura wciąż aktywnie pracuje. Aktualnie trwają przesłuchania świadków, a sam Lis asekuracyjnie zaprzecza, jakoby cokolwiek w tej sprawie wiedział.
Tomasz Lis nie dał się poznać z najlepszej strony
Dziennikarz zapewne chciał być szefem, którego się zazdrości. Okazał się jednak takim, którego się współczuje. Najlepiej przekonali się o tym redaktorzy pracujący z nim ramię w ramię, chociaż to partnerskie określenie nie najlepiej odzwierciedla atmosferę panującą w ich gronie.
Tomasz Lis był nie tylko powodem stresu. Do swoich podopiecznych adresował seksistowskie uwagi, a pracownicy stali się ofiarą zakrojonego na szeroką skalę mobbingu. Poniżanie i zastraszanie to niektóre z ponurych zjawisk, o których mówili w artykule Szymona Jadczaka. Czy równie ochoczo wyjawią je prokuraturze?
Zanim poznaliśmy odpowiedź na to pytanie, szybką reakcją wykazało się wywodzące się z Niemiec wydawnictwo Ringer Axel Springer Polska. Błyskawicznie usunęło Tomasza Lisa z prestiżowej posady, jednak nie podało do publicznej informacji przyczyn tego ruchu.
Zwolniony i oskarżony o liczne niegodziwości żurnalista nie omieszkał postraszyć redaktora Jadczaka pozwem sądowym. Autor artykułu opisującego osobliwe i oburzające zwyczaje byłego prowadzącego „Fakty” nie doczekał się jednak wezwania sądowego. Były pracodawca również do tej pory nie skomentował medialnego skandalu.
Tomasz Lis w opałach. Prokuratura wszczęła śledztwo
Ów skandal okazał się za to interesujący dla prokuratury. Jak dowiadujemy się od jej rzeczniczki, postępowanie w sprawie owianego złą sławą dziennikarza toczy się od lipca 2022 roku „w związku z zawiadomieniami, jakie wpłynęły do prokuratury, dotyczącymi m.in. molestowania seksualnego oraz złośliwego i uporczywego naruszenia praw pracownika wynikających ze stosunku pracy”.
- W ramach prowadzonych czynności prokuratura zwróciła się m.in. do wydawnictwa o informacje. Trwają przesłuchania świadków – informuje Aleksandra Skrzyniarz w imieniu stołecznej Prokuratury Okręgowej.
W obliczu działań wymiaru sprawiedliwości Ringer Axel Springer przerwał milczenie. Wydawnictwo, na którego liście płac jeszcze niedawno widniało nazwisko Lis, za pośrednictwem rzeczniczki potwierdziło, iż wie o toczącym się śledztwie. Agnieszka Skrzypek-Makowska zapewniła, że korporacja będzie współpracować z instytucjami prawa i przekaże wszelkie niezbędne informacje i dokumenty.
Tomasz Lis węszy spisek i kąsa Zgniewa Ziobrę
Czy sam zainteresowany zdaje sobie sprawę, że w jego sprawie toczy się śledztwo, które może zakończyć się srogimi oskarżeniami i pobytem w więzieniu nawet na dwa lata? Okazuje się, że nie.
Tomasz Lis był w szoku, gdy dowiedział się o planach prokuratury. Postanowił jednak zabrać głos i dodać sobie odrobinę animuszu, niepokornie przypuszczając, jakoby instytucja zarządzana przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę nie była dostatecznie obiektywna.
- Nic nie wiem o żadnym postępowaniu prokuratury. Nikt z prokuratury się ze mną nie kontaktował. Gdy ona mnie o tym poinformuje, będę, kontaktując się z nią, reagował. Samym postępowaniem, gdyby rzeczywiście było wszczęte, byłbym zdumiony, choć - w kontekście politycznym - chyba byłbym w stanie to zrozumieć – złorzeczył na łamach Wirtualnej Polski.
Nad byłym redaktorem naczelny tygodników „Newsweek”, „Wprost”, byłym dziennikarzem „Gazety Wyborczej”, TVN i „Polska The Times” oraz byłym prowadzącym publicystyczny program „Tomasz Lis na żywo” kłębią się czarne chmury. 56-latek ma jednak wyjaśnienie swojej niekomfortowej sytuacji. Na łamach „Krytyki Politycznej” przyznał, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a postępowanie prokuratury określił przymiotnikiem polityczne.
Przypominam, ze to portal Wirtualna Polska, w zamian za sowite wpłaty, publikował wielokrotnie entuzjastyczne teksty na temat ministra sprawiedliwości i jego resortu. Ciąg dalszy nastąpił.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) October 4, 2022
Obawiamy się, że tym razem nie uda się uratować tonącego okrętu, jakim stał się ceniony niegdyś dziennikarz. Warto pamiętać, że lata temu Tomasz Lis brylował w rankingu hipotetycznych kandydatów na prezydenta Polski. W jego przypadku złota myśl Leszka Millera może wybrzmieć ponownie, jednak w nieco bardziej ironiczny sposób. Były premier rzekł bowiem: „Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy”.
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Pomponik, bankier.pl, Goniec