To oficjalne! Po 27-latach porzuca TVN. Z jej ust padły gorzkie słowa. Już nie ma powrotu?
Bohaterka, bez której "MasterChef" nie odniósłby tak spektakularnego sukcesu, postanowiła niespodziewanie porzucić pracę w TVN. Na swoim koncie ma także inne formaty, które przez wiele lat cieszyły się uznaniem widzów. W pożegnalnym wpisie nie zabrakło gorzkich słów na temat stacji z niebiesko-żółtym logo. Na jaw wyszło także to, co działo się za kulisami produkcji…
Stała za sukcesem "MasterChefa", teraz znika z TVN
Ewa Leja, która sprawowała pieczę nad takimi programami, jak wspomniany "MasterChef" , a także m.in. "Top model" i "Agent", postanowiła zrezygnować z dalszego świadczenia swoich producenckich usług dla telewizji TVN. To oznacza, że dalsza współpraca z Magdą Gessler, Anią Starmach, a nawet Robertem Makłowiczem w dotychczasowych ramach nie będzie możliwa.
Pracę w stacji rozpoczęła 27 lat temu, jednak dopiero teraz nadeszła pora, by podjąć decyzję o zmianie kierunku swojej ścieżki zawodowej. Choć nie wiadomo nic o szczegółach tych planów, tajemnicą dłużej nie pozostaje to, co działo się za kulisami dobrze znanych produkcji. O tym widzowie dowiedzieli się dopiero teraz.
Producentka TVN ujawniła, co działo się za kulisami reality-show. "To będzie oszustwo"
Ewa Leja na łamach mediów społecznościowych podzieliła się anegdotą, która miała miejsce wiele lat temu na planie reality-show "Agent" . W trakcie rozgrywki była zmuszona skontaktować się z ówczesnym włodarzem TVN. Powodem była chęć jednego z uczestników programu, by spotkać się z przybyłą na miejsce (do Hiszpanii) małżonką.
Jako, że bohater płakał, chciał rezygnować z dalszej gry i pozwalał sobie na niestosowne epitety względem produkcji, producentka spytała wówczas Mariusza Waltera , co ma zrobić. Ten dał jej solidną lekcję zasad, z której czerpała w ciągu wielu późniejszych lat swojej pracy.
Prezes spokojnie odpowiedział, że nie można zmieniać reguł gry w trakcie programu, bo to będzie oszustwo. Niesprawiedliwość. I wszyscy mnie oskarżą o "reżyserowanie" konkursu, który mam po prostu nagrywać, a nie kombinować. Od tej pory, mimo iż często słyszałam komentarze, że coś jest z góry wyreżyserowane, w znaczeniu: "ustawione", zawsze pamiętałam, że programy reality, które robię, muszą być sprawiedliwe. Dla bohaterów, gwiazd i dla ludzi, z którymi pracuję. Może dlatego były takie dobre? - czytamy na Instagramie.
Niestety, nie wszystkie wspomnienia były aż tak słodkie. Ekspracownica nie bała się gorzkich słów, recenzując to, co dzieje się u porzuconego pracodawcy już od jakiegoś czasu. O czym mowa?
Ewa Leja po 27 lat odeszła z TVN. Gorzkie słowa na temat stacji
Ewa Leja w pożegnalnym wpisie wyjaśniła, że mimo wielu lat spędzonych w siedzibie telewizji przy Wiertniczej, atmosfera nie jest już taka, jak dawniej . Mimo stażu i doświadczenia, nie czułą się w TVN na tyle dobrze, a wokół było coraz mniej przyjaznych twarzy. Wystarczyło jej zatem odwagi na rewolucyjną zawodową zmianę.
TVN to prawie połowa mojego życia, mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy byli moimi bohaterami i moimi współpracownikami, wielu prawdziwych przyjaciół, nieskromnie myślę, że też całkiem sporo genialnych uczniów, którzy mnie już dawno przerośli. Ale też rozrastająca się wielka korporacja, amerykański właściciel i poczucie, że ani nie znam ludzi, dla których pracuję, ani tych, dla których robię programy… - napisała Ewa Leja.
Nie wiadomo, kto zajmie jej miejsce przy realizacji popularnych formatów. Być może o tę pracę będą starać się osoby, które niedawno zostały zwolnione z TVP. Jako, że realizatorzy i prezenterzy pomiędzy stacjami ostatnio transferują bez końca, wszystko jest możliwe.