Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Teresa Lipowska już tego nie ukrywa. Gwiazda "M jak miłość" myśli o emeryturze?
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 25.07.2024 09:37

Teresa Lipowska już tego nie ukrywa. Gwiazda "M jak miłość" myśli o emeryturze?

Teresa Lipowska
fot. KAPIF

Teresa Lipowska jest aktywna zawodowo już od wielu lat. Gra w filmach i cały czas pracuje na planie “M jak miłość”. W ostatnim czasie aktorka jednak coraz bardziej narzeka na upływający czas i pogarszający się stan zdrowia. Czyżby serialowa Barbara szykowała się do przejścia na zasłużoną emeryturę?

Teresa Lipowska od lat spełnia się jako aktorka

Choć widzowie Teresę Lipowską znają przede wszystkim jako Barbarę Mostowiak z “M jak miłość”, to jednak ma ona na swoim koncie znacznie więcej znakomitych produkcji. Zagrała w m.in. “Tato”, “Matki, żony i kochanki”, “Za niebieskimi drzwiami”, a jakiś czas temu miała miejsce premiera nowego filmu, w którym zagrała jedną z kluczowych postaci - “Uwierz w Mikołaja”.

Teresa Lipowska może poszczycić się naprawdę długim stażem pracy. Aktorka obecnie ma 87 lat, zaś na ekranach zadebiutowała już jako 13-latka. Zagrała wówczas w “Pierwszym starcie”, wcielając się w Junaczkę. Od tamtej pory systematycznie brała udział w nagraniach do interesujących produkcji.

Danuta Martyniuk weźmie udział w "Tańcu z gwiazdami"? Postawiła sprawę jasno Trudno uwierzyć, ile zarabia książę William. Horrendalna kwota

Postać Basi Mostowiak już nie satysfakcjonuje Teresy Lipowskiej. Zdradziła, dlaczego

Serial “M jak miłość” na ekranach naszych odbiorników wystartował 24 lata temu i był przepustką do kariery dla wielu młodych aktorów. Nie zabrakło w nim również artystów o ogromnym doświadczeniu. Wśród nich znalazła się właśnie Teresa Lipowska, wcielająca się w nestorkę rodu Mostowiaków. 

ZOBACZ TAKŻE: Izabella Krzan nie wytrzymała, nagle uderzyła w Janowskiego. Padły ostre słowa

Aktorka z “M jak miłość” związana jest niemalże od pierwszego odcinka, a widzowie pokochali postać dobrodusznej Basi, która ponad wszystko stawia na dobro rodziny. Dla samej Teresy Lipowskiej serial ten jest również bardzo ważny - dzięki niemu o znakomitej artystce usłyszało kolejne pokolenie. 

Niestety aktorka ubolewała w ostatnim czasie nad swoją serialową postacią. W rozmowie z Plejadą nie ukrywała, że ciężko jest urozmaicić życie jej bohaterki, przez co Basia Mostowiak stała się bez wyrazu. Mimo to cieszy się, że cały czas może być częścią serialu.

Uważam, że ten serial wciąż ma ciekawe różne wątki. Mój już nie jest ciekawy. Po 23 latach nie bardzo można go uatrakcyjnić, zwłaszcza że  Barbara Mostowiak to starsza pani. Przedtem miała rodzinę, dla której  dużo robiła, martwiła się niepowodzeniami syna. Obecnie już tylko “jest” - powiedziała Teresa Lipowska.

Teresa Lipowska myśli o emeryturze?

Bezlitośnie upływający czas odczuwa również Teresa Lipowska. Choć nie ukrywa, że “M jak miłość” jest ważną częścią jej życia, obawia się, że powoli pogarszający się stan zdrowia może przyczynić się do tego, że niebawem będzie musiała pożegnać się z serialem. W rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem dla Świata Gwiazd zdradziła, że jakiś czas temu musiała porzucić pracę w teatrze.

Starość jest straszliwa. I bez względu na to, że  mając te 86 lat, jednak mam tu w głowie dużo młodziej. Mam jeszcze  plany, jeszcze chciałabym wiele rzeczy zrobić, ale już wiele się nie da  po prostu. Po prostu się nie da, bo gdzieś tu wyjazdy, jakieś  projekty... Ja do teatru nie chcę, bo to jest za ciężki tekst, za późno się wraca - wyjaśniła aktorka.

Teresa Lipowska nie ukrywała również, że chciałaby jeszcze wiele w swoim życiu zrobić, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że upływający czas i pogarszający się z wiekiem stan zdrowia znacznie jej to utrudniają, a momentami nawet uniemożliwiają.

To są te ograniczenia, to jest choroba, że ja tego nie mogę. Zdaję  sobie sprawę, że pewnych rzeczy nie mogę robić i pewne choroby wieku starczego mnie dorywają, ale jakoś nie mogę się z tym pogodzić. Tak  chciałabym do przodu jeszcze - wytłumaczyła.

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów