Gregory Itzin, którego widzowie uwielbiali za występy w wielu popularnych filmach i serialach, nie żyje. O śmierci aktora powiadomił twórca jednej z produkcji z jego udziałem. Przyczyna zgonu nie została podana do wiadomości publicznej. Fani Gregorego Itzina pogrążyli się w rozpaczy. Wydawało się, że artysta będzie miał jeszcze okazję nie raz cieszyć ich obecnością na ekranie. Los zadecydował inaczej. Gregory Itzin nie żyje Ze Stanów Zjednoczonych spłynęły smutne wieści o śmierci popularnego aktora Gregory'ego Itzina. Informację o jego odejściu przekazał za pośrednictwem Twittera Jon Cassar, producent serialu "24 godziny", w którym występował zmarły aktor. - Był jednym z najbardziej utalentowanych aktorów, z jakimi miałem zaszczyt pracować, a co więcej - był po prostu świetnym gościem [...] Pozostawiłeś swój ślad, teraz spoczywaj w pokoju, przyjacielu - napisał twórca. My friend Greg Itzin passed away today.He was one of the most talented actors I had the honor to work with, but more than that he was an all around great guy. He’ll be missed by his 24 family who had nothing but love & respect for him. You made your mark, now Rest In Peace friend pic.twitter.com/IbrhAQXix2— Jon Cassar (@joncassar) July 8, 2022 Poza występem w "24 godzinach", Gregory Itzin miał na swoim koncie dziesiątki ról w innych kultowych serialach, takich jak "Przyjaciele", czy seria "Star Trek". Widzowie zapamiętają go jednak przede wszystkim z występów na wielkim ekranie. Niezwykła kariera Po raz pierwszy w kinie Gregory'ego Itzina podziwiać mogliśmy w komedii "Czy leci z nami pilot?". Talent aktorski został szybko dostrzeżony, co poskutkowało kolejnymi wspaniałymi rolami. Artysta wystąpił m.in. w takich produkcjach jak "Nastoletni wilkołak", "Mali żołnierze", "Ewolucja", czy "Grzeszna miłość". W pamięci widzów przetrwała również zabawna kreacja przedstawiciela hotelu, który próbował za wszelką cenę zatrzymać bohatera "Las Vegas Parano". Po raz ostatni Gregory'ego Itzina podziwiać mogliśmy w krótkometrażowym filmie "Carte Blanche" czeskiej reżyserki Evy Dolezalovej. Przyczyna śmierci artysty nie jest znana - jego rzecznik potwierdził zgon, ale do tej pory nie podał informacji o tym, co do niego doprowadziło. Artykuły polecane przez Goniec.pl:„Sanatorium miłości”: Andrzej Kuna przyłapany z uczestniczką trzeciej edycji. „Bardzo się do siebie zbliżyli”Iga Świątek skomplementowana przez legendę tenisa. "Absolutnie niewiarygodne"Mandaryna szczerze opowiedziała o tym jakim ojcem jest Michał Wiśniewski. Nie zawsze jest kolorowo Źródło: onet.pl