Tak wyglądały ostatnie chwile Jadwigi Barańskiej. Mąż aktorki ujawnił smutną prawdę
Śmierć Jadwigi Barańskiej, wybitnej aktorki teatralnej i filmowej, wstrząsnęła Polską i całym środowiskiem artystycznym. Gwiazda 25 października 2024 roku, zaledwie kilka dni po swoich 89. urodzinach. Jej mąż, Jerzy Antczak, udostępnił poruszające pożegnanie, w którym zdradził, jak wyglądały ostatnie chwile jego ukochanej.
Jadwiga Barańska była jedną z największych gwiazd polskiego filmu
Jadwiga Barańska urodziła się 21 października 1935 roku w Łodzi. Wychowywała się w rodzinie robotniczej i od najmłodszych lat zmagała się z trudnymi warunkami życia, zwłaszcza że podczas wojny jej ojciec został przymusowo wywieziony na roboty do Niemiec, skąd już nigdy nie wrócił. Barańska wychowywała się pod opieką ciotki i już wtedy odkryła swoją pasję do teatru i sztuki.
Po wojnie musiała pracować w fabrykach, aby wspomóc rodzinę, jednak sztuka wciąż była bliska jej sercu. Determinacja i zamiłowanie do aktorstwa skłoniły ją do wyboru Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Łodzi, gdzie dzięki wybitnemu reżyserowi Aleksandrowi Bardiniemu dostała szansę na naukę. Na schodach łódzkiej szkoły teatralnej poznała Jerzego Antczaka, studenta reżyserii, który stał się jej życiowym i artystycznym partnerem.
Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak wspólnie żyli i tworzyli
Małżeństwo Barańskiej i Antczaka było niezwykle inspirującym duetem. Para wzięła ślub w 1956 roku i dzielili nie tylko wielką miłość, ale także głębokie zrozumienie artystyczne.
Barańska zaczęła pracę w Teatrze Klasycznym, później zaś dołączyła do zespołu Teatru Polskiego w Warszawie. Od początku swojej kariery współpracowała z mężem, który angażował ją do swoich spektakli i filmów. Przełomem stała się rola Barbary Niechcic w "Nocach i dniach", ekranizacji powieści Marii Dąbrowskiej, którą w 1975 roku wyreżyserował właśnie Antczak.
Barańska zachwyciła zarówno polską, jak i międzynarodową publiczność swoją niezwykle przejmującą kreacją, a film zdobył prestiżowe wyróżnienia, w tym Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie oraz nominację do Oscara.
Ostatnie chwile Jadwigi Barańskiej i wzruszające pożegnanie
Ostatnie dni Jadwigi Barańskiej były naznaczone cierpieniem. 21 października, na dzień przed 89. urodzinami, Jerzy Antczak opublikował wzruszające życzenia dla żony, prosząc ją o dbanie o zdrowie i przyjmowanie leków. Zaledwie kilka dni później, 25 października, reżyser ogłosił jej śmierć.
Kochani, przed trzema godzinami Jadzia odeszła. Bardzo nam ciężko. Jerzy i Mikołaj - napisał w mediach społecznościowych.
Niedługo później opowiedział również o trudnych ostatnich tygodniach życia żony, która zmagała się z potwornym bólem. Jerzy Antczak z przejęciem opisywał, jak intensywne cierpienie towarzyszyło jej w ostatnich dniach życia i jak wspólnie z lekarzami szukali pomocy, aby przynieść jej ulgę - dopiero dzięki podaniu morfiny, Jadwiga Barańska mogła odejść w spokoju.
Walczyłem ze sobą, czy o tym pisać... Otóż na dwa tygodnie przed odejściem u Jadzi pojawiły się potworne bóle okolic podbrzusza. Żadne środki nie mogły zatrzymać tego bólu. Jego siła była jak trzęsienie ziemi. To były bolesne krzyki. Cierpienia Jadzi były niebotyczne.
W czarnej rozpaczy prosiliśmy z Mikołajem o podanie morfiny. Nasza domowa lekarka, jedna z najlepszych w UCLA, próbowała uzyskać pozwolenie na jej podanie. Niestety w Ameryce restrykcje dotyczące tego środka są niebywałe, i dopiero specjalne konsylium mogło wyrazić zgodę.
W ostatnim tygodniu, po otrzymaniu morfiny, Jadzia nie tylko przestała cierpieć, ale zapadła w spokojny sen, w którym odeszła z pogodą na twarzy.
Kochani, przepraszam, że o tym mówię tak szczegółowo, ale po prostu czuję potrzebę dzielenia się z Wami emocjami. - pisał artysta.
Jadwiga Barańska była ikoną polskiego kina, a jej role pozostawiły głęboki ślad w polskiej kulturze. Kreacja Barbary Niechcic stała się symbolem pełnej pasji kobiety i uczyniła z aktorki nieśmiertelną. Śmierć Jadwigi Barańskiej jest ogromną stratą, nie tylko dla polskiego teatru i kina, ale także dla jej fanów i przyjaciół, którzy od lat podziwiali jej talent i oddanie sztuce.