TAK wyglądał pogrzeb Anny Przybylskiej. Ksiądz wypowiedział słowa, których nigdy nie zapomnimy
5 października 2014 roku po długiej walce z rakiem trzustki odeszła uwielbiana przez widzów aktorka, Anna Przybylska. Pochodziła z Trójmiasta i została pochowana na cmentarzu przy parafii pod wezwaniem św. Michała Archanioła przy ulicy płk. Dąbka. Żegnały ją tłumy. Wzruszające słowa księdza podczas ostatniego pożegnania na zawsze pozostaną w naszych umysłach i sercach.
Podczas uroczystości pogrzebowych Anny Przybylskiej padły poruszające słowa księdza
Na uroczystości pogrzebowe Anny Przybylskiej przybyły prawdziwe tłumy. Żegnali ją nie tylko najbliżsi, ale również fani i koledzy ze środowiska artystycznego. Podczas przemówień pożegnalnych padło wiele poruszających słów.
Wypowiedzieli się m.in. Cezary Pazura, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, Katarzyna Figura czy Kuba Wojewódzki. Jednak to słowa księdza prowadzącego ostatnie pożegnanie wzruszały najmocniej, zapadając na zawsze w pamięci.
Łzy napływają do oczu po tym, co zobaczyliśmy u córki Ani Przybylskiej. Zrobiła to w rocznicę śmierci matkiTwoje życie to 35 kart. Zapisanych po brzegi miłością, dziećmi oraz pracą. Odeszłaś zbyt szybko – powiedział wtedy ksiądz.
Jarosław Bieniuk odczytał list pożegnalny matki Anny Przybylskiej
Jarosław Bieniuk odczytał podczas uroczystości list pożegnalny matki. Cytowane przez ukochanego Anny Przybylskiej słowa również chwytały za serce.
Trzpiotka, żywiołowa to tylko kilka określeń Anny. Ona do samego końca była z przyjaciółmi. Dziękuję pielęgniarkom, lekarzom i sąsiadom. Dziękuję Jolancie Pieńkowskiej i Leszkowi Czarneckiemu. Dziękuję firmom, które wspierały Annę w walce. Dziękuję Radosławowi Piwowarskiemu za pomoc na starcie. Kasi Figurze za pomoc w początkach kariery. Dziękuję Jarkowi Bieniukowi za 13 lat wsparcia. Okazał się być godnym córki - cytował słowa matki.
Anna Przybylska walczyła z chorobą przez wiele miesięcy. Nie poddawała się do końca
Anna Przybylska zmarła w niedzielę 5 października. Mimo ciężkiej choroby, wykazała się ogromną siłą i duchem walki. Przez wiele miesięcy starała się pokonać chorobę, szukając pomocy także poza granicami Polski.
Niestety, nie udało się wygrać z rakiem trzustki i aktorka osierociła trójkę dzieci i pozostawiła w żałobie partnera Jarosława Bieniuka, wielu przyjaciół ze świata show-biznesu i licznych fanów. W pamięci pozostanie jednak na zawsze.