Syn Stockingera pod ostrzałem internautów. "Naczelny wazeliniarz"
Robert Stockinger znalazł się w centrum medialnej burzy po wywiadzie z Donaldem Tuskiem. Internauci ostro skrytykowali jego działania, zarzucając mu brak konsekwencji i uległość wobec politycznych nacisków. Co dokładnie mają mu za złe widzowie "Pytania na śniadanie"?
Robert Stockinger po falą krytyki. Oberwało mu się za wywiad
Robert Stockinger to znany polski dziennikarz i prowadzący "Pytanie na Śniadanie" , który swoje pierwsze kroki w programie śniadaniowym stawiał w "Dzień Dobry TVN". Mimo wielu lat spędzonych w TVN nigdy nie awansował na głównego prowadzącego, co skłoniło go do przejścia do konkurencyjnej stacji.
W jednym z ostatnich wydań "Pytania na Śniadanie" Robert Stockinger przeprowadził wywiad z Donaldem Tuskiem, premierem Polski i przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Wywiad odbył się z okazji Dnia Dziecka, co miało nadać mu lżejszy i nieco bardziej rodzinny charakter. Niestety sama obecność polityka w programie śniadaniowym wzbudziła ogromne kontrowersje.
Widzowie "Pytania na śniadanie" nie zostawili suchej nitki na Robercie Stockingerze
Po emisji wywiadu, na Roberta Stockingera spadła fala krytyki. Internauci oskarżyli go o hipokryzję, przypominając, że jeszcze kilka dni wcześniej zapewniał, iż "Pytanie na Śniadanie" będzie wolne od polityki.
W "Pytaniu na Śniadanie" i Telewizji Polskiej zaszły bardzo duże zmiany. Wiem, bo różne rozmowy już prowadziliśmy, że taka sytuacja na pewno nie będzie miała miejsca. Polityk, niezależnie z jakiego szczebla i jakiej opcji, nie może zadzwonić, wprosić się na kanapę, przyjść i powiedzieć to, co chce. To już się w naszym programie nie wydarzy - stwierdził kilka dni wcześniej w rozmowie z Plotkiem.
Użytkownicy mediów społecznościowych nie szczędzili gorzkich słów, nazywając go "naczelnym wazeliniarzem TVP". Wielu z nich uważało, że wywiad z Donaldem Tuskiem był wynikiem nacisków z góry i skompromitował całą redakcję programu.
Nie tylko internauci wyrazili swoje oburzenie. Michał Olszański, były prowadzący "Pytania na Śniadanie" , przypomniał, że kilka lat temu miał okazję rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim, co okazało się ogromnym błędem. Dziennikarz przyznał, że poczuł się zmanipulowany i wykorzystany do ocieplenia wizerunku lidera Prawa i Sprawiedliwości.
Polityka i programy śniadaniowe to złe połączenie. Widzowie nie mają wątpliwości
Sytuacja z Robertem Stockingerem wywołała dyskusję na temat obecności polityków w programach rozrywkowych. Wielu dziennikarzy i ekspertów uważa, że programy śniadaniowe powinny unikać polityki, aby dostarczać widzom relaksu i pozytywnych emocji, a polityka często jest źródłem konfliktów i negatywnych emocji.
Przypadek Roberta Stockingera pokazuje, jak trudne i kontrowersyjne może być łączenie polityki z rozrywką. Widzowie oczekują od programów śniadaniowych treści lekkich i przyjemnych, a nie politycznych debat, które dzielą i mogą powodować ostre dyskusje przy porannym posiłku.