Smolasty wybuczany na scenie. Fani nie darowali mu tych słów
Smolasty zjawił się na Festiwalu Ognia i Wody w Nysie, aby dać tam swój koncert. Po kilku godzinach oczekiwania na spóźnionego artystę fani usłyszeli z jego ust słowa, które naraz wstrząsnęły całą publiką. Nagrania z tego momentu niosą się po sieci.
Smolasty zdenerwował fanów zdumiewającą przemową
Gdy mowa o występach na żywo, zawsze coś może pójść nie tak, jak zaplanowano, ale koncert Smolastego przerósł najśmielsze przypuszczenia. Z relacji osób, które czekały na jego koncert, wynika, że piosenkarz spóźnił się ponad 2 godziny, a gdy już stanął na scenie, powiedział, że nie jest w stanie śpiewać. Później podał kuriozalne powody.
Ledwo mogę śpiewać... Jestem dla was tutaj, uwierzcie mi. Mam tych koncertów ku*wa tyle, że nie widziałem swojego psa przez trzy miesiące, swojej matki nawet... Nie mam siły, kurde... Ktoś chce mnie po prostu wydoić z hajsu. Jest mi przykro, że nie mogę zaśpiewać piosenki. Mam tak przetyrane gardło... – tłumaczył.
Menadżer Smolastego obarczony winą za jego niedyspozycję
Fanów mocno podjudziła już sama wiadomość o tym, że artysta, na którego być może specjalnie przyszli, zwyczajnie nie zaśpiewa. Smolasty faktycznie ma narzucone szybkie tempo w karierze i niejednokrotnie grał kilka koncertów dziennie. Ostatecznie mógł jednak odpowiednio wcześnie odwołać swój występ w Nysie, a jeszcze lepiej, gdyby w ogóle się na niego nie zgodził. Jak wyznał, to wina działań jego menadżera.
Smolasty spóźniony dwie godziny tłumaczy się, dlaczego nie może kontynuować koncertu, zwalając całą winę na swojego managera, który ustawia mu dwa koncerty dziennie – czytamy w komentarzach pod materiałami.
Czytaj : Janowski zabrał głos ws. powrotu do TVP. Wyjawił, co dzieje się na planie
Co ciekawe, Smolasty po tym, jak został wygwizdany, zapowiedział przerwę w karierze. Internauci szybko zwrócili uwagę, że to nie pierwszy taki przypadek.
Smolasty spóźniał się też na inne wydarzenia i tak samo zawieszał koncertowanie
Fani nie mogą ukryć rozgoryczenia i w komentarzach wskazują, że podobne przypadki Smolastego miały miejsce wcześniej. Piosenkarz ze sceny oznajmił, że zwalnia menadżera, bo przez niego jest wycieńczony i ma już zwyczajnie dość.
To chyba nie są problemy dla publiczności, która zapłaciła za bilety – zwrócił uwagę internauta.
Po swojej przemowie Smolasty jeszcze bez energii poruszał się trochę, zaśpiewał kawałek i na tym zakończył show. Publiczność nie miała ochoty dłużej słuchać tłumaczeń i zaczęła skandować różne przekleństwa. Czy takie zachowanie było uzasadnione?
Zobacz : Michał Szpak zaliczył wpadkę na koncercie TVP. Fani się tego nie spodziewali