Śmiesznie niskie mandaty dla księży za łamanie obostrzeń
Tegoroczna Wielkanoc jest już drugą z rzędu, którą Polacy zmuszeni są spędzić w dobie pandemii koronawirusa. Rygorystyczne obostrzenia po raz kolejny sprawiają, że ciężko świętować tak, jak robiliśmy to do tej pory, tym bardziej, że zarówno rząd, jak i policja, namawiają do tego, by niepotrzebnie nie narażać siebie i innych na potencjalne zakażenie.
Porażające sceny w dwóch kościołach
Na osoby nieprzestrzegające obostrzeń czekają surowe mandaty, a policja jasno dała do zrozumienia, że nie będzie taryfy ulgowej. Sytuacja w Polsce jest zbyt poważna, żeby z przymrużeniem oka traktować obowiązujące w kraju reguły.
Szczególnie ważne w tym kontekście były obostrzenia w kościołach. Chociaż rząd zamknął wiele instytucji, to jednak nie zdecydował się na zamknięcie kościołów, chociaż takie propozycje padały z ust wielu ekspertów. Ich zdaniem msze w Wielki Tydzień mogą stanowić ogniska koronawirusa, których wynikiem będzie potężny wzrost zakażeń w ciągu tygodnia lub dwóch.
Przedstawiciele kościoła w Polsce zapewniali, że obostrzenia, a więc obowiązek zakrywania ust i nosa maseczką, a także ograniczenie ilości wiernych do 1 osoby na 20 metrów kwadratowych, będą przestrzegane. Apelowano również w tej sprawie do wszystkich kapłanów i wiernych.
Niestety, apele to jedno, a rzeczywistość to drugie. Przykładem niech będą dwa kościoły w powiecie wolsztyńskim w województwie wielkopolskim. Dopuszczalna liczba wiernych podczas nabożeństw została tam przekroczona nawet pięciokrotnie. Policja otrzymała anonimowe donosy, zmuszona była więc skontrolować sytuację.
Okazało się, że w kościele św. Józefa w Wolsztynie, w którym zgodnie z przepisami może znajdować się 120 osób, w niedzielę 29 marca było ich na mszy aż 360. Z kolei tego samego dnia w kościele św. Maksymiliana Kolbe w Mochach zamiast 14 wiernych, na mszy doliczono się aż 81.
[EMBED-243]
Jest to bardzo poważne naruszenie obostrzeń i niezwykle niebezpieczna sytuacja dla wszystkich, którzy uczestniczyli w tych mszach. Niestety, reakcja policji, która skontrolowała oba kościoły, woła o pomstę do nieba.
Na podstawie art. 116 kodeksu wykroczeń, policja w czasie pandemii może nałożyć karę nawet do 30 tysięcy złotych. Wydawałoby się, że tak wyraźnie przekroczony limit wiernych wymaga wysokiej kary. Po raz kolejny okazało się jednak, że kościół cieszy się wyjątkowymi przywilejami i proboszcz parafii w Wolsztynie otrzymał mandat w wysokości 50 zł, a drugi otrzymał mandat opiewający na zaledwie 20 zł.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Fakt