Śmierć trzech mężczyzn i psa w Unisławiu. Biegli ustalili przyczyny tragedii, właśnie przekazano szczegóły
W domu jednorodzinnym w miejscowości Unisław znaleziono w piątek (14.04) ciała 3 mężczyzn oraz truchło psa. Na posesji obecna była też nietrzeźwa kobieta, którą przewieziono do szpitala. Prokuratura właśnie przedstawiła opinię biegłych na temat przyczyny tragedii.
Tragedia w kujawsko-pomorskim. W domu znaleziono zwłoki trzech mężczyzn i psa
Do tragedii doszło w piątek (14.04). W jednym z domów jednorodzinnych w miejscowości Unisław (woj. kujawsko-pomorskie) przy ul. Rzemieślniczej znaleziono zwłoki trzech mężczyzn. Dwóch z nich miało po 63 lata, a trzeci - 28 lat. Poza zwłokami mężczyzn odkryto również truchło psa.
Mężczyźni byli ze sobą spokrewnieni. Jeden z 63-latków był ojcem 28-latka, zaś drugi 63-latek szwagrem swojego rówieśnika. W domu obecna była także nietrzeźwa kobieta, która miała 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. To jednak nie ona zawiadomiła służby o śmierci pozostałych domowników: syna, męża i brata. Według wstępnych informacji zgłaszającą osobą był ktoś, kto przyszedł odwiedzić rodzinę. Kobietę przewieziono do szpitala celem sprawdzenia, czy nic nie zagraża jej zdrowiu.
Strażacy wstępnie wykluczyli zatrucie tlenkiem węgla. Dziś (17.04) poznaliśmy opinię biegłego, który podał prawdopodobną przyczynę zgonu trzech mężczyzn.
Sekcja zwłok wykazała, że mężczyźni zmarli na skutek zatrucia czadem
W domu od świąt Wielkanocnych trwała libacja alkoholowa. Kobieta zeznała, że jej brat przyjechał do nich na święta i w ten sposób mężczyźni spędzali czas. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyźni zmarli na skutek zatrucia czadem. Jeden z nich mógł także umrzeć w wyniku spożycia zbyt dużej ilości alkoholu. - Biegły z zakresu medycyny sądowej powiedział nam w trakcie sekcji, że do zgonu tych mężczyzn mogło dojść w nocy ze środy na czwartek. Gdy weszliśmy do mieszkania w piątek wieczorem, to tlenku węgla nie wykazały już strażackie urządzenia - przekazała PAP szefowa Prokuratury Rejonowej w Chełmnie Grażyka Wiącek.
Prokurator potwierdziła, że w mieszkaniu przebywała także 62-letnia kobieta, której nic się nie stało. Ona jako jedyna opuszczała mieszkanie w ubiegłym tygodniu kilka razy i tym samym wietrzyła pomieszczenia. Przez wiele godzin była przekonana, że mężczyźni po prostu śpią pijani , lecz w piątek zaalarmowała innego członka rodziny, który wezwał na miejsce służby.
Prokurator ujawniła szczegóły
Jak kontynuowała prokurator, w domu nie było podłączenia energii elektrycznej, a prąd czerpany był z agregatu na benzynę. Znajdował się on w garażu przyległym do budynku, a w domu w zasadzie wszystkie ciągi wentylacyjne były niedrożne. To w wyniku działania tego agregatu i spalenia całej benzyny wydzielił się trujący tlenek węgla.
Grażyna Wiącek podkreśliła jednak, że jest to wstępna opinia biegłego, a wyniki badań toksykologicznych nie są jeszcze znane. Dotychczasowe ustalenia nie wskazują, aby do śmierci mężczyzn doszło w wyniku działania osób trzecich.
Źródło: PAP