Sławomir Świerzyński żali się na niską emeryturę, nie wspomniał o fortunie na koncie. "Nawet łódki nie zatankuję"
Sławomir Świerzyński na co dzień pozostaje liderem zespołu Bayer Full. Muzyk dorobił się pieniędzy z wielu źródeł, nie zawsze grając czysto, ale wciąż narzeka na swoją emeryturę. Zdaje się, że nie bieduje, więc skąd te skargi? Ile dostaje pieniędzy?
Sławomir Świerzyński dorobił się przez lata
Sławomir Świerzyński zawsze miał łeb do interesów. Muzyk disco polo jest liderem zespołu Bayer Full, próbował robić karierę w Chinach i nawet startował w politycznych wyborach. Jego dom wygląda jak ranczo z bajki, a zdaje się, że sam Świerzyński wciąż ma sporo pieniędzy w zapasie.
Swojej córce chciał kupić lodołamacz, a samemu organizować nocne imprezy nad basenem w stylu milionerów. Rezydencję do tego już ma, 12-hektarową połać ziemi również, a do tego stadninę koni i jacht, który pali tyle, że mogłoby to “niektórych drażnić” , jak mówił w rozmowie z portalem nto.pl. Tak właśnie żyje drugi obok Zenka Martyniuka król disco polo.
Sławomir Świerzyński nie zawsze robił legalnie interesy
Pocztówki filmowe z Janem Pawłem II pozyskane nielegalnie tylko po to, by wciskać seniorom pościel? Prezes Hagi Film, do którego należały wykorzystane przez Bayer Full materiały, domyślał się, że Jan Paweł II “miał być jedynie wabikiem”. Za kampanię zespół otrzymał niemal 15 tys. zł, ale sąd ostatecznie zdecydował, że naruszone zostały prawa autorskie i Świerzyński musiał zapłacić.
Sytuacja o wiele głośniejsza dotyczyła rzekomej kariery Bayer Full w Chinach. Krzysztof Darewicz ujawnił, że nic takiego nie miało miejsca, a przetłumaczone na chiński przeboje, które znalazły się na płycie, sprzedawały się głównie w Polsce. Po czymś takim można jeszcze narzekać?
Sławomir Świerzyński narzeka na swoją emeryturę
Już za 4 lata Sławomir Świerzyński będzie mógł oficjalnie nazwać się emerytem. Z tego, co jednak zaoferuje mu ZUS, nie jest szczególnie zadowolony. Czyżby muzyk miał klepać biedę po tym, jak już się dorobił? Zaskakujące.
- Dostałem pisemko, w którym ZUS po 37 latach płacenia wymaganych stawek gwarantuje mi 386 zł emerytury. Nie mogłem w to uwierzyć. Moja żona się śmiała, że nawet łódki nie zatankuję za te pieniądze, nie mówiąc już o samochodzie. Według ustawy, jeśli nie osiągam 700 zł, to i tak je dostanę, co nie zmienia faktu, że państwo robi sobie z nas żarty - mówił w rozmowie z “Super Expressem”.
Nie trzeba przypominać, że Świerzyński nie płacił wysokich składek z tytułu swojej działalności artystycznej. Nagle pojawia się zdziwienie, że nie dostanie więcej, niż sam włożył do wspólnego gara. Aż opadają ręce.
Źródło: Fakt, nto.pl, Super Express