Skarbówka wysyła specjalne listy. Jedno zdanie przeraża Polaków, to zapowiedź kontroli
Skarbówka wysyła Polakom specjalne pisma. Listy behawioralne otrzymają konkretne osoby. Jest to forma upomnienia się i najczęściej zwiastuje rychłe zapukanie urzędnika do drzwi. Jedno zdanie wystarcza, by wprawić odbiorców listu ze Skarbówki w przerażenie. Wyjaśniamy, o co chodzi.
Skarbówka wysyła Polakom specjalne listy, zwiastują kłopoty
Polacy muszą przygotować się nie tylko na osobiste kontrole i otwieranie drzwi kolejnym urzędnikom wysłanych w celu sprawdzenia przestrzegania przepisów prawa. Skarbówka nieustannie nadaje kolejne pisma. Mają one specjalną nazwę.
Listy behawioralne od Skarbówki dostają osoby, które sprzedają rzeczy w internecie. - Urząd Skarbowy ma wiedzę o pana działalności - przeczytać można w treści. To zdanie przeraża Polaków, którzy byli pewni, iż nikt nie sprawdza tego, jak faktycznie wygląda ich sprzedaż w internecie.
Listy behawioralne trafiają do kolejnych osób, powód jest jeden
Skarbówka wysyła listy behawioralne do osób, które zostały namierzone przez urzędników przeczesujących kolejne portale ogłoszeniowe. Jest to obecnie stała praktyka. Kto szczególnie interesuje Skarbówkę? Przede wszystkim są to osoby, które sprzedają regularnie, a nie okazyjnie . Na celownik trafiają ogłoszenia z popularnych serwisów jak Allegro, Vinted, czy OLX.
ZOBACZ : Wielkie pieniądze za monety z PRL. Fortuna za konkretne nominały
- Listy mogą być wysyłane np. wtedy, gdy urząd ma uzasadnione podejrzenia, że podatnik prowadzi niezarejestrowaną działalność gospodarczą - wyjaśnia Krajowa Administracja Skarbowa. Mowa zatem nie o osobach, które raz na jakiś czas pozbywają się przedmiotów z domów, a takich, którzy świadomie wykorzystują luki prawne i brak nadzoru do czerpania korzyści majątkowych ze stratą dla Skarbu Państwa.
Dostałeś list behawioralny? Ekspert radzi co zrobić
Co znajduje się w liście behawioralnym? Pisma od Skarbówki lepiej nie lekceważyć. Przeważnie jest to zapowiedź kontroli , gdyż urzędnicy posiadają najpewniej dowody na to, iż mimo odpowiednich zezwoleń i dokumentów prowadzona była działalność gospodarcza. W przypadku podjętych działań kontrolnych urząd prześwietli wszystko aż do pięciu lat do tyłu. W dokumencie urzędnicy wskazują na to, by skontaktować się ze Skarbówka i wyjaśnić okoliczności budzące wątpliwości.
ZOBACZ : QUIZ o przedmiotach z PRL. Ujmą jest zdobyć mniej niż 5 punktów
- Trzeba zgłosić się do urzędu i wyjaśnić swoją sytuację . A wcześniej zastanowić się, czy to, co robimy, jest faktycznie działalnością gospodarczą. Jeśli przekonamy urzędników, że do firmy nam daleko, cała sprawa powinna rozejść się po kościach. Sprzedaż rzeczy prywatnych, które mieliśmy dłużej niż pół roku, nie podlega bowiem pod PIT - wyjaśnił w rozmowie z “Rzeczpospolitą” Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA.
Źródło: rzeczpospolita, interia biznes