Skandal w Biedronce. Kasjerka wyrzuciła dzieci ze sklepu, powód zdumiewa
Biedronka ma powody do wstydu. Do przykrego incydentu doszło 29 stycznia w sklepie przy ulicy Armii Krajowej w Zgierzu (woj. łódzkie). W mroźny dzień 31. finału WOŚP dzieci zbierające do puszek postanowiły wejść na chwilę do środka marketu, by się ogrzać. Takiej reakcji ze strony pracownika marketu z pewnością się nie spodziewały.
Biedronka w ogniu krytyki. Dzieci kwestujące na WOŚP wyrzucone ze sklepu
O zaistniałej sytuacji poinformował Wyborczą czytelnik poirytowany zachowaniem pracowników sklepu. Warunki pogodowe były w tym dniu mocno niesprzyjające zbiórce. Mimo to dzieci nie mogły liczyć na pomoc.
- Wszedłem do sklepu, a dzieci stały w przejściu, więc od razu wrzuciłem im do puszki pieniądze. Zawsze wrzucam na WOŚP . Byłem pierwszy, który wrzucił do puszki. Potem poszedłem zrobić zakupy. Kiedy wyszedłem ze sklepu, dzieci stały na zewnątrz. Było bardzo zimno i padał deszcz. Zapytałem, dlaczego tu stoją, a one powiedziały, że wyrzucili je ze sklepu. "Ta pani na kasie" — tłumaczy w rozmowie z gazetą Jarosław Milosz, mieszkaniec Zgierza.
Zdenerwowany mężczyzna udał się więc z powrotem do sklepu, by zapytać kobietę o powód wyrzucenia zmarzniętych maluchów ze środka budynku. - Kobieta pracująca na kasie powiedziała, że takie jest zalecenie kierowniczki . Potem krzyczała, że na WOŚP nie daje, bo daje tylko na Kościół, a WOŚP jeszcze nigdy jej nie pomógł. A ja powiedziałem, że jak moje dzieci leżały w szpitalu, to wszędzie na każdym sprzęcie były plakietki Orkiestry — dodał.
Po ostrej wymianie zdań z pracującą na kasie kobietą, mężczyzna postanowił, że chce odbyć rozmowę z kierownikiem. Wezwany, tłumaczył, jedynie, że " takie jest polecenie odgórne ". Pan Jarosław był zszokowany całą sytuacją. - Przecież te dzieci miały 12, może 14 lat. Dziewczynka była mała. Trzeba po prostu nie mieć serca, żeby coś takiego zrobić — informował Wyborczą.
Biedronka komentuje sprawę
Portal skontaktował się z biurem prasowym Biedronki. W trakcie rozmowy telefonicznej poinformowano dziennikarza, że nie było żadnego odgórnego zakazu wpuszczania kwestujących na WOŚP na teren sklepu.
- Najczęściej po sprawdzeniu okazuje się, że personel po prostu przekazuje, że w sklepie już są puszki do kwesty i nie ma potrzeby, żeby kolejne osoby tam po prostu stały z takimi puszkami. Postaramy się sprawdzić i wyjaśnić tę sprawę. Musimy sprawdzić monitoring w tym konkretnym przypadku — informowali Wyborczą pracownicy biura prasowego.
Na oficjalny komunikat nie trzeba było długo czekać. Biedronka swoje stanowisko opublikowała w wiadomości mailowej, skierowanej na adres kontaktowy redakcji portalu.
- W kilku tysiącach naszych sklepów wolontariusze prowadzili zbiórki w dniu 31. Finału WOŚP, spotykając się z sympatią obsługi i klientów. Jednocześnie bardzo przepraszamy za tę jednostkową sytuację, ponieważ doszło tutaj do nieporozumienia. Nasz pracownik nie powinien tak się zachować i zostało to z nim omówione jeszcze tego samego dnia . Biedronka jest Sponsorem Głównym 31. Finału WOŚP i wspiera z całych sił — razem z klientami – Orkiestrę — czytamy na lodz.wyborcza.pl.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
13. emerytura będzie pomniejszona o podatek? Brak decyzji to mniejsze pieniądze dla seniorów
-
Moneta 5 zł jest warta nawet 100 tys. zł. Lepiej sprawdź, czy nie masz jej w swoim domu
-
10 zł za wypłatę z bankomatu? Fatalne wieści dla klientów czołowych banków
Źródło: lodz.wyborcza.pl