"Sędzia Anna Maria Wesołowska". Prokurator Artur Łata z zakazem wykonywania zawodu. Miał oszukiwać klientów
Program "Sędzia Anna Maria Wesołowska" szybko stał się hitem i zdobył grono wiernych widzów. Sławę dzięki niemu zdobyła nie tylko tytułowa sędzina, ale także m.in. prokurator Artur Łata, charakteryzujący się nieugiętością i nieustępliwością względem oskarżonych. Na jaw wyszło, że znany prawnik sam miał kłopoty z prawem. Powód zaskakuje!
"Sędzia Anna Maria Wesołowska". Prokurator Artur Łata stracił uprawienia do wykonywania zawodów
Serial paradokumentalny "Sędzia Anna Maria Wesołowska" zadebiutował na antenie stacji TVN w 2006 roku i zyskał ogromną popularność. Widzowie chętnie śledzili losy oskarżonych i poszkodowanych oraz poczynania na sali sądowej swoich ulubionych prawników. Jednym z ulubieńców fanów był prokurator Artur Łata, który prywatnie pracował jako adwokat.
Okazuje się jednak, że Artur Łata prawdopodobnie nie do końca wywiązywał się ze swoich obowiązków. Prokurator z programu "Sędzia Anna Maria Wesołowska" musiał chwilowo zaprzestać pracy w zawodzie, bowiem został surowo ukarany przez Okręgową Radę Adwokacką we Wrocławiu, która odebrała mu uprawnienia do wykonywania zawodów na pół roku .
Wszystko przez doniesienia o oszustwach, których słynny adwokat miał się rzekomo nagminnie dopuszczać względem swoich klientów. Prawnik miał przyjmować od nich wynagrodzenie, a następnie nie podejmować się prowadzenia zleconych mu spraw. Co ciekawe, przed kontynuowaniem pracy w zawodzie adwokata miało go nie powstrzymać nawet odebranie mu uprawnień.
- Już w czasie zawieszenia przyjął ode mnie sprawę. Zapłaciłem mu prawie 80 tysięcy złotych, a on nic nie zrobił. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że jest zawieszony. Jak się ze mną nie rozliczy, to złożę zawiadomienie do prokuratury. Mecenas Łata miał poprowadzić sprawę o odroczenie wykonania kary za oszustwa - relacjonował jeden z klientów adwokata, Roman B., na łamach "Gazety Wrocławskiej".
Gwiazdor serialu "Sędzia Anna Maria Wesołowska" nie przyznaje się do winy
Artur Łata nie przyznaje się jednak do zarzucanych mu oszustw . W rozmowie z redakcją "Gazety Wrocławskiej" stanowczo podkreślił, że nigdy nie oszukiwał swoich klientów, a oskarżenia kierowane w jego stronę są fałszywe.
- Nigdy nie było tak, że wziąłem pieniądze i nie zajmowałem się sprawą. Zrobiono mi świństwo. Swoje obowiązki wykonywałem rzetelnie - tłumaczył.
- Nie przyjąłem żadnego zlecenia w czasie, gdy mnie zawieszono. Nie dostałem prawie 80 tysięcy złotych tylko znacznie mniej. W sprawie tego pana robiłem to, co do mnie należało jako do adwokata - dodał gwiazdor programu "Sędzia Anna Maria Wesołowska".
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Elżbieta Dmoch po latach przemówiła do fanów. Nagrała dla nich wiersz
-
Syn Zenka Martyniuka znów stanął przed sądem. Został oskarżony o znieważenie
-
Ivan Komarenko przeczytał recenzję swojej nowej płyty i nie wytrzymał. Grozi służbami
źródło: Gazeta Wrocławska