Syn Zenka Martyniuka znów stanął przed sądem. Został oskarżony o znieważenie
Syn Zenona Martyniuka, legendy disco polo ponownie stanął przed sądem. Kłopoty nie opuszczają Daniela Martyniuka, który znów złamał prawo. Na początku 2021 roku zapewniał, że się zmienił i nie będzie wpadał już w problemy, słowa nie dotrzymał.
Syn Zenka Martyniuka znów przed sądem
Na początku marca skandalizujący syn gwiazdy musiał stanąć przed sądem za kierowanie pojazdem bez uprawnień (nie był to jego pierwszy raz), a teraz znów musiał zjawić się na sali rozpraw, by odpowiedzieć za swoje czyny.
W środę, 17 marca Daniel Martyniuk znowu zjawił się w Sądzie Rejonowym w Białymstoku, gdzie odpowiadać miał podczas rozprawy za znieważenie funkcjonariuszy policji. Do całego zdarzenia miało dojść w 2017 roku, a syn króla disco polo przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Daniel Martyniuk podczas rozprawy wyznał, co podkreślał już kilkukrotnie, że chce "zmienić swoje życie i wypłynąć w morze". Syn Zenka Martyniuka miał powiedzieć, że za zachowanie, które doprowadziło go do podejmowania błędnych decyzji odpowiedzialne są problemy osobiste z byłą żoną Eweliną.
Sąd w Białymstoku skazał celebrytę na trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Pierwotnie sąd już trzy lata temu uznał, że Daniel Martyniuk jest winny znieważenia policjantów. Wówczas jednak postępowanie zostało umorzone i wznowiono je dopiero teraz.
Okazuje się jednak, że doświadczenia z przeszłości nie nauczyły jednak mężczyzny pokory. Miesiąc temu znów wdał się w nieprzyjemną interakcję z policjantami. Syn Zenka Martyniuka pochwalił się tym na Instagramie, gdzie opublikował wulgarną grafikę (która jest już niedostępna).
Kontrowersyjne życie Daniela Martyniuka
W maju ubiegłego roku doszło do kolejnego skandalu z udziałem Daniela Martyniuka. Celebryta wybrał się do Warszawy, gdzie odwiedził butik oferujący modną odzież. Syn gwiazdy disco polo bardzo szybko wdał się w słowny konflikt z właścicielem.
Poskutkowało to wieloma niecenzuralnymi publikacjami na jego Instagramie. Daniel Martyniuk nazwał obsługę „ciotami i frajerami” i sugerował, że ktoś „chciał go zagazować”. Niecodzienna sytuacja wzbudziła duże zainteresowanie wśród internautów. Wielu obserwujących okazywało oburzenie postępowaniem 31-latka.
Daniel Martyniuk zdecydował się po kilku miesiącach od tego skandalu na oficjalne przeprosiny, wystosowane w stronę właściciela sklepu. Najprawdopodobniej obawiał się, że jego wypowiedzi będą podstawą do kolejnego pozwu sądowego.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl