Paulina Smaszcz znów atakuje Cichopek i Kurzajewskiego. Wdała się w pyskówkę z fanami
Paulina Smaszcz przez 23 lata żyła w cieniu popularnego męża, Macieja Kurzajewskiego. Gdy dwa lata temu para rozwiodła się, kobieta również nie angażowała innych w swoje życie prywatne. Wszystko odmieniło się kilka dni temu, kiedy nie wytrzymała i niemal wykrzyczała całej Polsce wieść o swoim byłym mężu i jego sekretnym związku z Katarzyną Cichopek. Gdy cała sprawa nabrała rozpędu, a zakochani potwierdzili swoje uczucia, rozochocona kobieta postanowiła dolać oliwy do ognia. Z dużą nutką pikanterii zaczęła prać rodzinne brudy. Trzeba przyznać, że nie brała jeńców.
Paulina Smaszcz o Katarzynie Cichopek i Macieju Kurzajewskim
Była pani Kurzajewska bryluje w sieci i wielokrotnie daje wyraz swojemu niezadowoleniu z faktu, że eks ukochany układa sobie życie na nowo . W konflikt próbuje wpędzić także Marcina Hakiela, oznaczając go w niektórych ze swoich wpisów na Instagramie. Ten jednak konsekwentnie milczy , chociaż internauci wychwycili na jego InstaStory niewinną, niemal podprogową sugestię.
49-latka urodzona w Poznaniu nie tylko zdekonspirowała żyjącą w wielkiej dyskrecji parę z „Pytania na śniadanie”, ale także dostarczyła obserwatorom ich poczynań wielu pieprznych szczegółów. Od autorki książki „ Mama i tata to my ” zdążyliśmy już dowiedzieć się, że Maciej Kurzajewski doskonale zna Izrael – miejsce swojego szalonego wypadu z kochanką. Blondwłosa matka jego dzieci wytknęła mu także, że jest wierutnym kłamcą i jej, w odróżnieniu od Cichopek, nie zapewnił atrakcji z okazji 40. urodzin.
Poddała także w wątpliwość atuty mężczyzny jako ojca oraz zadała retoryczne pytanie, jak uargumentował swój wyjazd do Ziemi Świętej dzieciom. Nie omieszkała również złożyć zakochanej parze osobliwych i podlanych zgryźliwością gratulacji, w których życzyła im związku bez obłudy, manipulacji i zdrad. Zakpiła także z wiary katolickiej zaślepionych odmętami pożądania wczasowiczów.
- Jeśli tak jak pisze Kasia, to miłość, to życie daje im drugą szansę, by teraz ta miłość była bez zdrad, kłamstw, manipulacji, oszukiwania partnera, partnerki, dzieci, rodziny, przyjaciół, znajomych, sąsiadów, osób, które im sprzyjają. Niech zbudują ją na dekalogu wiary katolickiej, którą tak gorliwie wyznają – pisała wściekłym tonem dziennikarka.
Tych wszystkich inwektyw i oskarżeń Paulina Smaszcz dopuściła się na Instagramie, folgując swoim mniej lub bardziej uzasadnionym frustracjom w komentarzach.
Paulina Smaszcz pierze rodzinne brudy
Gdy oszczerstwa byłej prowadzącej „Pytanie na śniadanie” (w latach 2009-2010) przybierały na sile, zaczęły odnosić skutek odwrotny od zamierzonego . Oburzeni internauci, zamiast kierować wyrazy poczucia niesprawiedliwości do prezentera, zaczęli prowokować jego byłą żonę i proponować jej porady natury psychologicznej.
Obserwatorzy jej kąśliwych „jazd” uważali, że do tej pory nie pogodziła się z rozpadem małżeństwa i powinna udać się na terapię, a nie wykazywać brakiem klasy w Internecie. W wewnętrzną dyskusję „fanów” niespodziewane wtrąciła się sama zainteresowana, która zaczęła „odbijać piłeczkę” i wdawać się w kwieciste „pyskówki”. Z jej ust padły różnorakie słowa, które można określić jako publiczne pranie rodzinnych brudów i bezsilność, z jaką była gospodyni programu „Mamo, to ja” (TVN Style, 2007-2008) sama ma do czynienia. Kobieta nie gryzła się język…
- Pani Paulino, jest super petarda , ale Maciek nigdy o Pani nie pisze – prowokująco napisała jedna z internautek. Nie musiała długo czekać na odpowiedź.
- A co ma napisać? Że spie*rzył nam życie? Że kłamał? Że dał du*y jako ojciec i mąż? Heloł? – wyżaliła się w imieniu siebie i dzieci.
- Kobieto, opamiętaj się, ty wyjesz z zazdrośc i. Żenada i brak godności – zarzucił jej kolejny „zatroskany”.
- Chyba Ty mi zazdrościsz! – parsknęła Smaszcz, która pracuje jako specjalistka z dziedziny public relations.
Kobieta kontynuowała swoje potyczki z anonimowymi użytkownikami sieci. Na poradę, by sama stała się uczestniczką reklamowanych przez siebie kursów i szkoleń, bo emanuje od niej tylko jad, desperacja i zawiść , odparła agresywnie:
- A u Pani co się odzywa? Kompleksy?
Gdy internauci zaczęli analizować jej zachowanie jako kobiety porzuconej, celebrytka znów poczuła się wywołana do tablicy.
- No właśnie! I to ja odeszłam – podkreśliła, po czym ostatecznie rozliczyła się nie tylko z rozmówcami, ale także Katarzyną Cichopek i Maciejem Kurzajewskim. Czy swoim ostatnim wpisem zakończyła tyradę, na której straci nie tylko ona i prowadzący „PnŚ”, lecz także dzieci , o których nie zapomniała wspomnieć w obszernej wypowiedzi.
- No i cóż, „gó*noburza” trwa. Jedni się bawią w Izraelu i naprawdę, niech się bawią. Natomiast ja lecę do mojego cudownego, najwspanialszego, najmądrzejszego, najcudowniejszego na świecie syna, wspierać go, bo przed nami mocne, życiowe, trudne projekty , dlatego potrzebujemy się wspierać, a ja, Franek i Julek zawsze się wspieraliśmy, zawsze byliśmy razem . Dziękuje wam wszystkim za wspaniale słowa otuchy i wsparcia. I słuchajcie, dajmy żyć innym, ja kocham i jestem kochana, to jest najważniejsze – zauważyła.
Czy to koniec aktywności miotającej się Pauliny Smaszcz ? Czas pokaże. A Goniec, korzystając z okazji, wysuwa wobec tej nieszczęśliwej damy pewną propozycję. Gdy emocje już ucichną i zdoła uporać się z urazami porozwodowymi, powinna spotkać się z Marcinem Hakielem. Chociaż tancerz aktualnie poznał inną niewiastę, to podobne przeżycia powinny połączyć go z byłą żoną Kurzajewskiego . Wspólnych tematów (i wrogów?) by nie brakowało, a ich randka to byłby prawdziwy czar par. Dobry pomysł?
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Paulina Smaszcz tłumaczy się z ataku na byłego męża i jego nową partnerkę. Padły ważne słowa
-
Paulina Smaszcz atakuje Kurzajewskiego pod urodzinowym wpisem Cichopek